Porwany przed rokiem ks. Mateusz Dziedzic wrócił właśnie do Republiki Środkowoafrykańskiej. Sytuacja w kraju targanym wojną jest dużo trudniejsza niż w czasie jego niewoli. Wkrótce zranione serce Afryki odwiedzi też papież Franciszek.
Wracam do Afryki w czasie, który w niewoli odpowiadał końcowi mego buntu z powodu uwięzienia i powiedzeniu Bogu świadomie: bądź wola Twoja i daj mi siły tę wolę wypełniać. Te słowa powtarzam i teraz – mówi ks. Mateusz nad walizkami gotowymi do podróży. Ograniczenia linii lotniczych sprawiają, że każdy gram bagażu jest skrzętnie przemyślany. – Zapakowałem „Dzienniczek” siostry Faustyny i obrazki z Koronką do Miłosierdzia Bożego w lokalnym języku sango – wylicza. „Jezu, ufam Tobie” – to była ostatnia modlitwa, którą odmówił w buszu razem ze swymi towarzyszami niedoli. Tymi słowami wspólnie modlili się wtedy katolicy, protestanci i muzułmanie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska