1208 skrzyń wypełnionych złotem II RP cudem wyrwano z rąk hitlerowców. We wrześniu 1939 r. ładunek opuścił Polskę. Co się z nim stało? W czasie, gdy w mediach trwa gorączka Złotego Pociągu III Rzeszy, warto przypomnieć sobie historię zaginionego transportu z polskim złotem.
Po tych niepowodzeniach podjęto też kroki prawne, by zabezpieczyć równowartość utraconego skarbu ze zdeponowanego w USA złota francuskiego. Na początku te działania wydawały się obiecujące: we wrześniu 1941 r. zablokowano warte 64 mln. dolarów złoto Banku Francji przechowywane w Nowym Jorku. Jednak przejęcie go przez polski rząd w zamian za przetrzymywany w Dakarze kruszec okazało się niemożliwe z formalnego punktu widzenia: proces został zawieszony, gdyż ze względu na działania wojenne adwokaci Banku Francji nie mogli dotrzeć na rozprawę. Gen. Sikorski wściekał się w czasie rozmowy z jednym z bankowców, że wszystko wygląda na to, iż złota nie uda się odzyskać.
Szansa pojawiła się jednak później. Jesienią 1941 rząd polski zawarł z reprezentantami Komitetu Wolnej Francji gen de Gaulle'a tajne porozumienie, zgodnie z którym Francuzi zobowiązali się do zwrotu złota po przejęciu kontroli nad Afryką Zachodnią. Gdy kontrolę przejęli obwieścili Polakom i Amerykanom, że... nie ma tam polskiego złota!
Polacy nie mieli możliwości reakcji. Na szczęście zareagowali Amerykanie, którzy Francuzom nie uwierzyli. Do Algieru wysłano misję ze Stefanem Michalskim. Jej celem było ustalenie losów skarbu.
Ostatecznie Francuzi przyznali, że złoto II RP jest w ich rękach. Po wielu jeszcze perypetiach dyplomatycznych zdecydowano, że wypełnione skarbem skrzynie zostaną zwrócone Polakom. Bank Polski postanowił, że odzyskane kosztowności zostaną ulokowane w USA, Wielkiej Brytanii i Kanadzie. Ostatecznie złoto zostało przejęte przez polska komisje pod przewodnictwem dyrektora Michalskiego na przełomie lutego i marca 1944 r. Do końca października tego roku poszczególne partie złota - pomimo toczącej się na Atlantyku wojny - dotarły w swoje miejsca docelowe w Londynie, Ottawie i Nowym Jorku.
Niemal 100 ton polskiego złota przetrwało burzliwe czasy II wojny światowej bez żadnego uszczerbku. Na podstawie zachowanych dokumentów można dokładnie odtworzyć co się z nim działo między wrześniem 1939 r. a rokiem 1945. Co stało się ze skarbem po wojnie? Tutaj odpowiedzi nie są już takie oczywiste....
Tuż po wojnie 11 ton zatrzymała Wielka Brytania jako rekompensatę za poniesione wydatki na rzecz polskich potrzeb cywilnych. Większość złota pozostało w zagranicznych bankach i miało służyć jako podstawa do pożyczek i pobierania jego równowartości w różnych formach na potrzeby odbudowy zrujnowanego kraju. Majątek ten został przejęty przez komunistyczne władze PRL, a dawny właściciel złota - Bank Polski - w 1952 r. został zlikwidowany. Głównym dysponentem polskiego złota z ramienia rządu PRL był Hilary Minc. Nie wiadomo jednak jak dokładnie zostały wykorzystane odzyskane środki. Nie wiadomo też co stało się ze zdeponowanymi za granicą jeszcze przed wojną 20 tonami polskiego złota. Powojenne losy złota II RP wciąż czekają na szczegółowe opracowanie - o ile to w ogóle możliwe.
Więcej na ten temat przeczytasz m. in w następujących publikacjach:
Wojciech Teister