Wiem dobrze, że - jak mówi Księga Apokalipsy - „przychodzicie z wielkiego ucisku” - mówił do księży papież Franciszek.
Wdzięczność i pracowitość - oto dwa filary życia duchowego, o których chciałem rozmawiać z wami (...) dzisiejszego wieczoru. Dziękuję wam za modlitwy i pracę oraz codzienne poświęcenie, jakie podejmujecie w różnych dziedzinach waszego apostolatu. Wiele z nich znanych jest tylko Bogu, ale przynoszą one bogate owoce dla życia Kościoła.
Chciałbym w sposób szczególny wyrazić swój podziw i swoją wdzięczność siostrom zakonnym Stanów Zjednoczonych. Czym byłby ten Kościół bez was? Kobiet silnych, wojowniczek, z tym duchem odwagi, który stawia was na pierwszej linii głoszenia Ewangelii. Wam, zakonnice, siostry i matki tego narodu, chcę powiedzieć: "dziękuję", "ogromne dziękuję" i powiedzieć wam także, że bardzo was kocham.
Wiem, że wielu z was podejmuje wyzwania związane z dostosowaniem się do zmieniającego się krajobrazu duszpasterskiego. Tak jak św. Piotr proszę was, abyście w obliczu wszelkich prób, którym musicie stawić czoła, nie tracili spokoju, abyście się w nich radowali i odpowiadali na nie tak, jak Chrystus: złożył dziękczynienie Ojcu, wziął swój krzyż i spoglądał przed siebie.
Drodzy bracia i siostry, za chwilę odśpiewamy Magnificat. Złóżmy w ręce Matki Bożej powierzone nam dzieło. Wraz z Nią dziękujmy Bogu za wielkie rzeczy, które On uczynił, i za wielkie rzeczy, jakie będzie On nadal działał w nas i w tych, którym mamy zaszczyt służyć. Niech się tak stanie.