W rozmowach o uchodźcach priorytetem powinno być bezpieczeństwo obywateli Polski - mówiła w poniedziałek kandydatka PiS na premiera Beata Szydło. Podkreślała, że na arenie międzynarodowej trzeba bronić "swoich interesów".
"To jest rzeczywiście bardzo poważna sytuacja" - w taki sposób skomentowała Beata Szydło na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie niedzielną decyzję Niemiec, które przywróciły czasowo kontrole na swoich granicach państwowych.
" (...) te głosy, które płyną chociażby ze strony kanclerz Angeli Merkel, zmiana decyzji Niemiec o tym, żeby uszczelniać swoje granice, to pokazuje, że ta solidarność, do której wzywały nas przede wszystkim Niemcy, dzisiaj staje się kłopotem dla wszystkich" - oceniła kandydatka PiS na premiera.
Szydło opowiedziała się za pomocą humanitarną uchodźcom, których życie jest zagrożone, jednocześnie zastrzegając, że "Polska ma określone możliwości, ma określone warunki". "Rzecz polega na tym, żeby było jasno i wyraźnie powiedziane ze strony polskiej, że chcemy takich, a nie innych rozwiązań; bezpieczeństwo polskich obywateli jako priorytetowe" - podkreśliła.
Szydło pytana, ilu uchodźców powinna przyjąć Polska, odpowiedziała, że "nie jest dobrym licytowanie się w tej chwili na jakieś liczby, bo to nie w tym rzecz, tylko na rozwiązaniu problemu". "Musimy usłyszeć realną i konkretną informację ze strony rządu, jak polskie państwo jest przygotowane do rozwiązania tego problemu" - dodała.
"Ja oczekuję przede wszystkim na zdecydowane stanowisko Ewy Kopacz (...), jaka jest propozycja polskiego rządu i jakie są konkretne rozwiązania, bo przypomnę, że do tej pory nie doczekaliśmy się też ze strony polskiego rządu jasnego stanowiska ws. uchodźców" - powiedziała Szydło. "Będziemy pytać panią premier, z jaką propozycją ze strony Polski pojedzie na spotkanie do Unii" - zaznaczyła.
Szydło powiedziała, że "do Polski trafili już uchodźcy, nawet zostały im zaproponowane bardzo dobre warunki i okazało się, że oni uciekli, pojechali do Niemiec". Jej zdaniem bardzo duża grupa imigrantów chce dostać się tam, gdzie będą mieli przywileje socjalne i w ich przekonaniu lepsze życie. "Polska nie jest dla nich krajem docelowym" - oceniła. "To jest kolejny kłopot, przed którym staną państwa Unii Europejskiej" - dodała.
Problem uchodźców był też jednym z tematów poniedziałkowego spotkania Szydło z ambasadorami należącymi do Klubu Ambasadorów Mówiących po Polsku. Jak poinformowało biuro prasowe klubu parlamentarnego PiS, spotkanie - w którym wzięło udział ponad 20 ambasadorów - odbyło się na prośbę klubu, a organizatorem był jego tegoroczny prezes - ambasador Węgier. Rozmowa dotyczyła także "wojennego kryzysu rosyjsko-ukraińskiego, wzmocnienia wschodniej flanki NATO, odbudowy podmiotowości politycznej Europy Środkowo-Wschodniej, zasad funkcjonowania Unii Europejskiej".
Na przedpołudniowej konferencji prasowej kandydatka PiS na premiera mówiła też o sytuacji potomków polskich obywateli, którzy chcą wrócić do Polski. "Którzy chcą tutaj mieszkać, chcą wrócić do korzeni, chcą wrócić tutaj, skąd pochodzili ich rodzice, ich dziadkowie" - powiedziała. Jej zdaniem "polskie państwo pozostawiło ich samym sobie". "Trzeba przede wszystkim w tej chwili myśleć o tym, w jaki sposób również tym osobom pomóc" - apelowała.