Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu obywatelski projekt ustawy, zakazujący aborcji. Za jego odrzuceniem głosowało 206 posłów, przeciw - 178. Wstrzymało się - 10. Pod obywatelskim projektem ustawy podpisało się 400 tysięcy obywateli. Była to już trzecia podobna inicjatywa w przeciągu ostatnich 4 lat.
Przed głosowaniem głos zabrała sprawozdawczyni projektu Kaja Godek. Odpowiadała na pytania posłów, zadane podczas wcześniejszej debaty. Jej wystąpienie raz po raz było przerywane okrzykami niechęci ze strony wielu posłów. Także prowadząca obrady marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska usiłowała narzucić język, jakim - jej zdaniem - powinna posługiwać się sprawozdawczyni. Marszałek najwyraźniej nie chciała słyszeć, że aborcja to zabijanie dzieci nienarodzonych.
Kaja Godek przytaczała m.in. przypadki z Wrocławia i Opola. W jednym z nich aborcja została przeprowadzona poprzez indukcję poronienia, a personelowi szpitalnemu zabroniono ratowania żywo urodzonego dziecka. W drugim dziecko zostało wydobyte za pomocą cesarskiego cięcia. Następnie umierało przez 4 godziny.
Godek powołała się tez na odpowiedź Ministra Zdrowia na interpelację posła Kownackiego. Jak powiedziała, z dokumentu tego wynika czarno na białym, że wskazaniem do aborcji eugenicznej jest - wedle MZ - prawdopodobieństwo obciążenia dziecka zespołem Downa lub zespołem Turnera, przy czym - jak podkreśliła - nie są to wady śmiertelne, o których mówi przepis przyzwalający na aborcję. A jednak to właśnie są najczęstsze powody dokonywania w Polsce aborcji.
Kaja Godek tłumaczyła też proponowany w projekcie zapis, mówiący, że w sytuacji, gdy ciąża zagraża życiu matki, można matkę leczyć, nawet jeśli spowoduje to śmierć nienarodzonego dziecka. Podkreśliła, że to zupełnie coś innego niż przeprowadzenie aborcji, a dopiero potem rozpoczęcie leczenia matki.
Sprawozdawczyni stwierdziła, że wierzy, iż promowany przez nią projekt obywatelski zostanie przyjęty, bo głosujący nad nim posłowie mają serca i sumienia.
Zaznaczyła zarazem, że w zbliżającym się okresie kampanii wyborczej jej organizacja, tj. Fundacja Pro - Prawo do życia, będzie informować wyborców o tym, jak nad zakazem zabijania nienarodzonych głosowali ci, którzy ponownie będą się ubiegać o mandat poselski. Na uwagę marszałek Kidawy-Błońskiej, by nie straszyła posłów, Kaja Godek odparła:
- Jeśli informowanie o tym, co robią posłowie, jest straszeniem posłów, to co robią posłowie?
A my już teraz informujemy, jak głosowały poszczególne kluby i poszczególni parlamentarzyści. Aby się tego dowiedzieć kliknij TUTAJ.
jdud