Ta informacja nie miała się ukazać. Angielski „Sunday Times” napisał, że z raportu Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) wynika, że jedna trzecia czołówki lekkoatletów wspomaga się dopingiem.
Nie ma tygodnia, by nie pojawiła się informacja o odebraniu jakiemuś medaliście jego trofeum. Czy sportowców nie sprawdza się przed startem? Nie, bo to jest za drogie i zbyt skomplikowane. W niektórych dyscyplinach startuje kilkadziesiąt osób równocześnie, a na podium stają zaledwie trzy. Kontroluje się więc samą czołówkę, i to już po wręczeniu medali. Doping dzisiaj jest tak zaawansowany, że federacje mają obowiązek przetrzymywać próbki krwi czy moczu sportowców przez wiele lat. Czasami do tych próbek się wraca, gdy okazuje się, że znaleziono nowy sposób na ich analizę. Międzynarodowe agencje do walki z dopingiem wydają rocznie dziesiątki milionów dolarów. We wspomnianym artykule z „Sunday Times” eksperci IAAF stwierdzili, że „od 2001 do 2012 roku przynajmniej jedna trzecia medali z najważniejszych imprez świata, takich jak MŚ czy igrzyska, została wywalczona dzięki dopingowi”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek