W publicystyce „Wyborczej” najbardziej irytujące jest przesłanie, że ciemny lud wymaga pouczenia.
18.08.2015 21:10 GOSC.PL
Widać to w tekstach o poważnych problemach społecznych, czy politycznych, ale także w tych traktujących o kulturze. W ostatnim „Dużym Formacie” Krzysztof Varga przekonuje, że gusta szerokiej publiczności niewiele są warte, a plebiscyty czytelnicze nie mają sensu, gdyż i tak są ustawione. Chodzi mu o akcję Empiku „100 książek, które trzeba przeczytać”, których listę ustalali zarówno wybrani przez Empik jurorzy, jak i czytelnicy, klikając na swoich ulubionych autorów. I okazało się, że lud czytający nie klikał na tych, którzy podobają się jurorom, czy Vardze, ale na tych, którzy jemu się podobają.
Ludu Varga nie mógł obrazić, wybrał więc sobie ofiary spośród kilku wskazanych przez czytelników autorów. Jego wywód interesowałby mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg, gdyby w tekście po chamsku nie potraktował naszej koleżanki Barbary Gruszki-Zych. Miała to nieszczęście, że znalazła się liście wskazanej przez czytelników.
Z galanterią żula Varga pisze: „Dla zobrazowania sprawy podaję tu przykład internetowych "Wyborów literackich" z zeszłego roku (a była to już ich trzecia edycja), gdzie wśród głosujących w wieku 35-50 lat w kategorii pisarze współcześni zwyciężyła, niczym kolarz wyprzedzający peleton o kilka kilometrów, masowo nieznana poetka (podkreślenie moje) Barbara Gruszka-Zych przed Wiesławem Myśliwskim i Olgą Tokarczuk. Analogicznie w kategorii powyżej lat 50 wśród pisarzy współczesnych znów jako najwybitniejsza ujawniła się Barbara Gruszka-Zych, a drugie miejsce zdobyła niejaka Agnieszka Lingas-Łoniewska, miażdżąc wręcz takie autorki jak Masłowska, Bator, Tokarczuk, a nawet Grochola, które najwidoczniej sprawę zlekceważyły i do klikania się nie zabrały”.
Insynuacja jest oczywista: Basia dlatego znalazła się na liście, że „do klikania się zabrała”. Varga nie zna jej dorobku, wielokrotnie nagradzanego. Tylko w tym roku została laureatką m.in. Nagrody Literackiej im. ks. Jana Twardowskiego, a jej tomik był nominowany do Nagrody K.I. Gałczyńskiego „Orfeusz”. Przesyła nam jedynie komunikat: Barbara Gruszka-Zych nie istnieje, gdyż Varga o niej nie słyszał. Plebiscytowy wynik zaś nie jest wyznacznikiem popularności jej twórczości, ale efektem intensywnego głosowania na siebie.
I tak pyszałek i ignorant pouczył ciemny lud, jak klikać powinien.
Andrzej Grajewski