Centralne obchody 95. rocznicy Bitwy Warszawskiej, zwanej 'Cudem nad Wisłą", odbyły się 15 sierpnia z udziałem prezydenta RP, władz parlamentarnych, samorządowych i przedstawicieli Wojska Polskiego na Cmentarzu Żołnierzy Wojny Polsko-Bolszewickiej 1920 roku w Radzyminie. Uroczystej Mszy św. przewodniczył biskup warszawsko-praski abp Henryk Hoser. Wraz z nim liturgię koncelebrował abp Damian Zimoń i bp Marek Solarczyk.
Nawiązując w homilii do wydarzeń Bitwy Warszawskiej abp Hoser zwrócił uwagę na obecność Boga w dziejach ludzkości. - On nie tylko wszedł w historię człowieka przyjmując ludzką naturę, ale także działa w życiu poszczególnych narodów i jednostek.
Jako dowód opieki Najświętszej Maryi Panny nad Polską i światem wskazał Jej objawienia i pomoc w walce z bolszewikami. Wspomniał przy tym o orędziu nadziei dla naszego kraju, które po klęsce Powstania Styczniowego otrzymała Sługa Boża, mistyczka Wanda Malczewska. - Matka Boża przepowiedziała jej niepodległość Polski oraz swoją nad nią opiekę. "Powstaną przeciw niej dawni gnębiciele, aby ją zniszczyć, ale moja młoda armia w imię moje walcząca zwycięży ich. Ja jej dopomogę", obiecała wówczas Matka Boża - powiedział kaznodzieja.
Dodał, że to proroctwo wpisuje się w logikę objawień fatimskich, które mimo upływu 100 lat wciąż pozostają aktualne.
Bp warszawsko-praski zaznaczył że Cud nad Wisłą 1920 roku należy rozpatrywać w kilku wymiarach. - Do kategorii cudowności trzeba zaliczyć zjednoczenie ówczesnego rządu, konsolidację społeczeństwa, obudzenie w żołnierzach ducha walki oraz intensywny szturm do nieba całego narodu - powiedział kaznodzieja.
Zaapelował również o wyciąganie właściwych wnioski z naszej narodowej historii. - Stoimy dziś w naszym kraju wobec dylematu, którą drogą podążyć? Tą z Bogiem którą kroczyli przez tysiąc lat nasi przodkowie włączając Jego obecność i moc, czy tez wybrać drogę całkowitego horyzontalizmu gdzie wzorem dla człowieka jest tylko drugi człowiek - zauważył abp Hoser.
Ostrzegł przy tym, że społeczeństwo bez Boga marnieje i karleje bo jest nieustannie ściągane w dół. - Jeśli odrzucimy Boga, to skąd będzie płynęła nasza siła morale naszego narodu? Czy chcemy kraju w którym nie będziemy już śpiewać "Bogurodzicy", czy "Boże coś Polskę", kraju w którym źle będzie brzmieć „Rota” Marii Konopnickiej - pytał hierarcha.
Po liturgii w czasie okolicznościowych przemówień prezydent RP Andrzej Duda nazwał Bitwę Warszawską jednym z przełomowych momentów tamtej strasznej dla Polski wojny. Wojny, która mogła zakończyć się katastrofą także dla Europy. Zamiarem bolszewików było zapanowanie nad całym kontynentem – przypomniał prezydent.
Zaapelował jednocześnie o kultywowanie narodowej pamięci. – Trzeba przypominać o tym, co dzisiaj zawdzięczamy naszym dziadkom i pradziadkom. Zawdzięczamy im wolność, którą zawsze nosili w sobie. Dlatego potrafili uczynić niepodległą Polskę w 1918 roku, a potem w 1920 roku ją obronić – powiedział Andrzej Duda.
Podkreślił, że jednym z największych cudów tamtych dni była jedność całego narodu - To było wielkie narodzenie ducha, które stworzyło wspólnotę, wypływające ze zrozumieniu, że tylko razem jesteśmy w stanie zwyciężyć.
Zauważył, że duch zwycięstwa pozostał w narodzie przez kolejne lata niepodległości pozwalając na przezwyciężenie związanych z odbudową kraju. – Mimo tego, że okresie dwudziestolecia międzywojennego Europa i świat były dotknięte kryzysem, to jednak Polska się rozwijała - zaznaczył. Jako przykład przywołał powstanie Gdyni, Centralnego Okręgu Przemysłowego i Stalowej Woli. - Niemożliwe było dla nas możliwe – stwierdził prezydent.
Podkreślił, że dzisiejsza sytuacji kraju jest zdecydowanie lepsza niż ta z którą borykali się nasi przodkowie. - Oni podnosili Polskę z ruin, z niczego. My musimy Polskę tylko naprawić w wielu dziedzinach – zaznaczył Andrzej Duda.
Wyraził przy tym nadzieję, że jako spadkobiercy tamtej idei jesteśmy w stanie odbudować Polskę silną. - Wierzę w to, że polska armia wspomagana przez sojuszników i mądrze zarządzana także przez polityków będzie armią silną także pod względem wyposażenia, a nie tylko ducha to ma miejsce dzisiaj. Wierzę, że będzie armią większą, że będziemy mogli sobie na to pozwolić – oświadczył prezydent.
- W dowód uznania i wdzięczności za niezłomną walkę o prawdy podstawowe oraz starania o godne miejsce Polski w świecie i poszanowanie wartości rodzinnych dla każdego człowieka prezydent RP został odznaczony Statuetką Krzyża Ks. Kapelana Ignacego Skorupki, który 13 sierpnia 1920 roku poległ pod Ossowem, walcząc w obronie Ojczyzny.
Wręczając prezydentowi odznaczenie przewodniczący kapituły, były starosta wołomiński, Piotr Uściński, przypomniał postać bohaterskiego kapelana.
- Za niezłomną walkę o prawdy podstawowe chcemy dziś uhonorować pana prezydenta - powiedział przewodniczący kapituły.
W ubiegłym roku Statuetką Krzyża Ks. Kapelana Ignacego Skorupki otrzymał bp warszawsko-praski abp Henryk Hoser.
Po uroczystej Mszy św. na Cmentarzu Żołnierzy Wojny Polsko-Bolszewickiej 1920 roku w Radzyminie odbył się Apel Poległych. Następnie poszczególne delegacje złożyły wieńce na mogiłach żołnierzy bitwy polsko-bolszewickiej. Zgodnie z tradycją po południu odbyła się rekonstrukcja Bitwy Warszawskiej 1920 roku. Następnie zostały otwarte XV. Mistrzostwa Polskich Formacji Kawaleryjskich.