Oto ja służebnica Pańska. Niech Mi się stanie według słowa twojego.
Kiedyś na rekolekcjach była taka sytuacja: podchodzę do kapłana. On, z krzyżem w ręku, patrząc mi prosto w oczy, pyta: „Czy jesteś gotowy przyjąć Jezusa jako swego Pana, przyjąć swój krzyż i Go naśladować aż do śmierci?”. Oczywiście odpowiedziałem TAK, jak Maryja, choć nie zdawałem sobie wtedy sprawy z powagi tej deklaracji. Dlaczego Jezus nie obiecuje swoim uczniom pieniędzy, kariery i powodzenia, tylko krzyż, prześladowania i bolesne zmaganie się z tym światem? Bo On przyszedł dla naszego zbawienia. Śpiewamy, że zbawienie przyszło przez krzyż. I to jest klucz do zrozumienia tej tajemnicy. Bóg stworzył raj i umieścił w nim człowieka. Człowiek wszystko popsuł i raj stał się śmiertelnym padołem łez. Krzyż jest jedyną drogą powrotu do raju. Komuś może taki układ nie pasować, ale to Bóg, a nie człowiek, ustala tutaj reguły gry. Prawdziwe szczęście czeka na nas po przekroczeniu tajemniczej granicy śmierci. O ile przekroczymy tę granicę przylgnięci do Jezusa. O ile stanie się według Jego słowa. Życie to chwila, od której zależy wieczność.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk