Chciałbym przestrzec przed pochopnym sianiem słów wrogości oraz ciężkimi tego konsekwencjami.
Ponad pół roku temu zamieściłem w internecie tekst napisany w gniewie, w wyniku obserwacji groźnych dla kraju wydarzeń i powszechnego ich przemilczania w znanych źródłach informacji. Jednak pod wpływem własnej złości i poglądów cenionych przeze mnie postaci posunąłem się za daleko używając języka bezwzględnej agresji.
Przez pół roku miałem poczucie, że coś jest nie tak, aż zebrałem owoce tego, co zasiałem.Trzeba powiedzieć jasno, że przekonanie, iż ostatecznie liczy się tylko siła, prowadzi wprost do piekła. Gdzie wierzy się w przemoc, nie ma Boga i nadchodzi nieprzyjaciel Jego i człowieka.Taki jest koniec, jeśli zlekceważy się słowa życia: nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj, nie złorzeczcie, lecz błogosławcie, módlcie się za waszych nieprzyjaciół, nie bójcie się tych, co zabijają ciało i nic więcej nie mogą uczynić, ale raczej tego, który ciało i duszę może zatracić w piekle.
Pozostaje mi nadzieja, że nikt nie poniósł poważnej szkody z mego powodu i żal za gorszący przykład. Niech mi Bóg i ludzie wybaczą.
Jacek Pietrachowicz
P.S.Proszę o zamieszczenie imienia i nazwiska gdyż traktuję to jako pokutę i zadośćuczynienie.