Na palcach jednej ręki można policzyć przypadki, gdy uczelnia zwalnia nauczyciela, ponieważ ten źle pracuje - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".
W 2011 r. weszła w życie nowelizacja ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym, która zaostrzyła kryteria oceny pracy nauczycieli akademickich. Uczelnia musi teraz przeprowadzać ją co dwa lata i brać pod uwagę opinie studentów. Druga negatywna nota powinna oznaczać rozstanie z wykładowcą.
I choć od 2011 r. kadra akademicka zatrudniona na uczelniach publicznych skurczyła się o prawie 2 tys. osób, to zaledwie promil stracił pracę w wyniku złej oceny. Świadczyć to może albo o tym, że mamy bardzo dobrą kadrę akademicką, albo że system ocen jest nieskuteczny. Eksperci wybierają tę drugą opcję.
"Nauczyciele dostosowali się do nowego systemu, czyli po prostu działają tak, aby nazbierać jak najwięcej punktów. To zapewnia im dobrą ocenę pracy, która niekoniecznie oznacza, że są świetnymi pracownikami" - wyjaśnia prof. Grażyna Skąpska, przewodnicząca Konwentu Rzeczników, organu opiniodawczego przy ministrze nauki i szkolnictwa wyższego.