Iran i sześć światowych mocarstw ogłosiły we wtorek, że po 18 dniach intensywnych negocjacji w Wiedniu, z udziałem szefów dyplomacji, udało się osiągnąć porozumienie ograniczające irański program nuklearny w zamian za złagodzenie sankcji wobec Teheranu.
W negocjacjach z Iranem uczestniczyła tzw. grupa 5+1 (USA, Wielka Brytania, Francja, Rosja, Chiny i Niemcy). AFP zwraca uwagę, że była to jedna z najdłuższych rund negocjacyjnych ostatniego ćwierćwiecza.
Zawarcie porozumienia, które kończy 12-letni okres napięć wokół irańskiego programu nuklearnego, ogłosili w Wiedniu, gdzie toczyły się negocjacje, szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini i szef irańskiego MSZ Mohammad Dżawad Zarif.
"To wielki zaszczyt, gdy możemy ogłosić, że osiągnęliśmy porozumienie w sprawie irańskiego programu nuklearnego. (...) To historyczny dzień ponieważ stworzyliśmy podstawy pod budowę zaufania i otwarcie nowego rozdziału we wzajemnych stosunkach" - oceniła Mogherini, podkreślając znaczenie porozumienia dla społeczności międzynarodowej.
"Uważam, że jest to symbol nadziei dla całego świata" - podsumowała.
W podobnym tonie wypowiadał się Zarif, który zwrócił uwagę, że osiągnięty kompromis pozwoli zbudować wzajemne zaufanie, a samo wydarzenie określił jako historyczne.
"To, do czego dziś doszło, kończy niepotrzebny kryzys; dotarliśmy do historycznej chwili. Nie jest to wyczerpujące porozumienie dla wszystkich stron, ale jest najlepszym kompromisem, jaki mogliśmy obecnie osiągnąć" - powiedział.
Szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry podkreślił, że dzięki porozumieniu udało się uniknąć konfliktu.
"Porozumienie, które osiągnęliśmy jest dobre" - ocenił Kerry na konferencji prasowej. Zwrócił uwagę, że w przypadku nieprzestrzegania przez Teheran treści porozumienia Zachód zastrzega sobie prawo do ponownego nałożenia sankcji.
Iran zgodził się na zapis, zgodnie z którym zniesione na mocy porozumienia sankcje zostaną ponownie wprowadzone w życie w przypadku naruszenia przez Teheran treści wypracowanego dokumentu. Mają wejść w życie w ciągu 65 dni od naruszenia któregoś z punktów umowy. Strony porozumiały się także w sprawie utrzymania przez pięć lat oenzetowskiego embarga na broń. Również sankcje na irański program pocisków rakietowych mają obowiązywać przez pięć do ośmiu lat.
Z zadowolenie przyjął kompromis minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius. W Wiedniu powiedział, że porozumienie światowych mocarstw z Iranem jest "wystarczająco solidne". Zapowiedział jednocześnie, że Zachód będzie bacznie analizować, na co Teheran wydaje pieniądze uzyskane po złagodzeniu sankcji.
"To będzie jeden ze sprawdzianów i będziemy w tej kwestii bardzo czujni" - powiedział Fabius dziennikowi "Le Monde". Nie wykluczył też w przyszłości oficjalnej wizyty w Iranie.
Szef brytyjskiej dyplomacji Philip Hammond ocenia, że kompromis z Iranem pozytywnie wpłynie na stosunki Teheranu z sąsiadami i społecznością międzynarodową.
"Osiągnięcie tego ważnego porozumienia pozwoli nam sprawnie skoncentrować się na jego wprowadzaniu w życie, aby mieć pewność, że broń nuklearna pozostanie poza zasięgiem Iranu" - podkreślił Hammond w oświadczeniu.
Natomiast szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zapowiedział, że jego kraj będzie sprowadzać z Iranu nisko wzbogacony uran w zamian za uran naturalny. "Rosja weźmie udział w przebudowie zakładów w Fordo, aby mogły produkować stabilne izotopy wykorzystywane w przemyśle i do celów medycznych" - powiedział Ławrow w Wiedniu.
Agencja Associated Press zwraca uwagę, że dzięki porozumieniu irańska gospodarka może zyskać około 100 mld dolarów dzięki odmrożeniu zagranicznych aktywów, które zostały zablokowane na mocy sankcji. Szacuje się, że do irańskiego skarbu państwa zaczną też wpływać pokaźne zyski z handlu ropą naftową.
W reakcji na osiągnięty kompromis władze w Teheranie zapowiedziały, że po złagodzeniu sankcji Iran wróci na światowy rynek ropy naftowej i zwiększy maksymalnie swój potencjał eksportowy. Wiceminister ds. ropy naftowej Mohsen Kamsari podkreślił, że jego kraj chce odzyskać dużą część europejskiego rynku.
"Postaramy się maksymalnie zwiększyć nasz eksport ropy naftowej do Europy i odzyskać 42-43 proc. tamtejszego rynku, czyli wrócić do stanu sprzed nałożenia sankcji" - podkreślił Kamsari w rozmowie z agencją Szana.
Zaznaczył jednocześnie, że Iran nadal będzie postrzegać Azję jako swój główny rynek zbytu dla ropy naftowej.
Na te doniesienia zareagowały światowe rynki. We wtorek cena ropy Brent spadła o 1,1 dolara za baryłkę i kosztowała 56,7 dolara. Jednak analitycy zwracają uwagę, że Iran będzie potrzebował co najmniej roku, aby w pełni powrócić ze swym surowcem na światowe rynki