W sprawie tak zasadniczej jak zmiana rozumienia instytucji małżeństwa i rozszerzenie jej na pary homoseksualne przeważył jeden człowiek.
Dowiedzieliśmy się bowiem, że amerykański Sąd Najwyższy orzekł, iż osoby tej samej płci mają prawo zawierać związki małżeńskie na terenie całego kraju. Sąd składa się z 9 sędziów, a orzeczenie za „małżeństwami” homoseksualnymi przeszło pięcioma głosami „za” przy czterech głosach przeciwnych. Czyli „homomałżeństwa” przeszły jednym głosem 9-osobowego gremium. Czy Sąd Najwyższy kierował się jakimiś wyższymi przesłankami, chociażby wiernością konstytucji? Można w to wątpić. Po prostu okazało się, że połowa sędziów plus jeden popierają „małżeństwa” homoseksualne i tyle. Sędziowie Sądu Najwyższego wyznaczani są przez prezydenta.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Dariusz Kowalczyk