Jadący do tropików na ok. 6 tygodni przed wyjazdem powinni pójść do poradni medycyny podróży - twierdzi dr Wacław Nahorski z Krajowego Ośrodka Medycyny Tropikalnej. W Polsce co roku notowane są zgony z powodu chorób tropikalnych, m.in. malarii.
Doktor Wacław Nahorski z Krajowego Ośrodka Medycyny Tropikalnej powiedział PAP, że wzrost częstotliwości wyjazdów Polaków w egzotyczne rejony świata wiąże się ze wzrostem liczby zachorowań na tropikalne choroby. Jedną z najczęstszych jest malaria. "Malaria stwarza ośrodkom medycznym na całym świecie duże problemy. W Polsce też, bo leki przeciwmalaryczne musimy sprowadzać z zagranicy. Co roku notujemy zgony z powodu malarii, w tym roku zmarł żołnierz, który był na misjach w Afryce" - powiedział Nahorski i dodał, że w Polsce notowany jest najwyższy odsetek zgonów na malarię w całej Unii Europejskiej.
W ocenie Nahorskiego lekarze pierwszego kontaktu, do których najczęściej trafiają chorzy na malarię bardzo często nie rozpoznają choroby. "Co więcej, mają z tym kłopot nawet niektóre oddziały zakaźne" - powiedział lekarz i dodał, że ludzie, którzy po powrocie z tych rejonów świata, gdzie występuje malaria, czują się źle powinni poinformować lekarzy o wyjeździe. Ci zaś powinni rozpocząć diagnostykę w kierunku malarii lub innych chorób tropikalnych.
Malaria, wbrew pozorom, wcale nie jest łatwa do zdiagnozowania, ponieważ daje różne objawy: mogą one przypominać grypę, zatrucie żołądkowe, mogą też ograniczyć się do spadku nastroju i poczucia ogólnego zmęczenia, w najcięższych przypadkach może wystąpić śpiączka czy zaburzenia świadomości. Lekarze rozróżniają różne typy malarii m.in. nerkową, płucną, hematologiczną, mataboliczną i mózgową. Choroba źle leczona lub zbyt późne rozpoczęcie leczenia prowadzi do zgonu.
"Dlatego najlepiej jest się dobrze przygotować do wjazdu, a będąc w rejonach malarycznych na miejscu stosować profilaktykę przeciwmalaryczną. Uważam, że w tym przypadku lepiej brać jakiś lek +na darmo+, niż go nie wziąć i chorować na malarię" - ocenił w rozmowie z PAP Nahorski i dodał, że każdy wyjeżdżający do tropików powinien na ok. 6 tyg. przed podróżą pójść do poradni medycyny tropikalnej, by uzgodnić z lekarzem, jakie leki powinien wykupić, jak i kiedy je przyjmować.
Nahorski wskazał, że szczepionki na niektóre z chorób tropikalnych trzeba przyjąć znacznie wcześniej niż na 6 tyg. przed wyjazdem. "Gdy kupujemy wycieczkę w tropiki w biurze podróży to prośmy o informacje w tym zakresie (tj. jakie choroby tam występują, jak można im zapobiegać - PAP). Jeśli jej nie dostaniemy albo szukajmy tych informacji na własną rękę, a najlepiej sprawdzajmy to w poradniach medycyny tropikalnej" - podkreślił. Dodał, że w Polsce znany jest przypadek, w którym biuro podróży nie poinformowało wyjeżdżającego w tropiki o konieczności szczepień profilaktycznych. Gdy na skutek choroby tropikalnej podróżny zmarł, jego bliscy sądownie wywalczyli wysokie odszkodowanie. "Ale przecież nie o to chodzi, by dostać odszkodowanie, każdy chce mieć udane wakacje i być zdrowy" - powiedział lekarz.
W ocenie Nahorskiego na mniejszą profilaktykę mogą postawić osoby, które w czasie wakacji nie opuszczają wysokiej klasy hoteli w tropikach. Ci, którzy zwiedzają zabytki, odwiedzają targowiska czy urządzają wyprawy w teren powinni bezwzględnie stosować się do wskazówek lekarza uzyskanych przed wyjazdem.
Z informacji, jakie Nahorski przedstawił na konferencji naukowej w Ostródzie wynika, że malaria, którą Polacy najczęściej przywożą z tropikalnych wakacji, jest chorobą znaną ludzkości od wieków. Pierwsze jej przypadki opisał już Hipokrates, cierpieli na nią m.in. starożytni Grecy i Rzymianie. Dopiero jednak w 1820 roku jezuici odkryli i wyizolowali chininę, która leczy malarię. Badania genomu malarii zakończyły się dopiero w 2002 roku.
Malaria jest chorobą, która jest przenoszona przez 27 różnych gatunków komarów z rodzaju Anopheles. Przenoszą one zarodźca malarii w temperaturach przekraczających 20 stopni C. Okres wylęgania malarii jest zróżnicowany i wynosi od 5 dni do 4 tygodni.