Są takie chwile, gdy nawet przemysł pogardy i propaganda nie dają rady zmienić biegu wydarzeń. Duda musi działać pomimo tego, z uwzględnieniem, że głosowali na niego nie tylko wyborcy PiS.
25.05.2015 07:28 GOSC.PL
Andrzej Duda prezydentem RP. Wygrał, pomimo największego festiwalu propagandy, jaki widziała Polska od czasów PRL. Ostatnie dwa tygodnie były czasem zmasowanego ataku telewizji (również publicznej) i niektórych liczących się gazet na kandydata PiS. "Wyborcza" i przyjaciele robili wszystko, by zohydzić Dudę, przy jednoczesnym ukazywaniu Komorowskiego jako nieskazitelnego męża stanu. A jednak Polacy nie dali się nabrać. Duda wygrał zdecydowanie. Jak powiedział Leszek Miller: "Choć państwo istnieje teoretycznie, naród jest naprawdę". Jeszcze Polska nie zginęła - chciałoby się rzec. Jak bardzo zmieni się kraj nad Wisłą po zmianie głowy państwa? Zobaczymy. Na razie jednak trzy krótkie spostrzeżenia.
1. Okazało się, że PiS jest w stanie wygrać wybory, gdy nie ma na horyzoncie Macierewicza i Kaczyńskiego, a narracja prowadzona przez partię budzi nadzieję, wybiega w przyszłość, a nie rozpamiętuje wyłącznie przeszłości. Przy wszystkich błędach, jakie popełniło państwo pod rządami PO w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej i przy prostym fakcie, że sprawa wciąż czeka na międzynarodowe śledztwo, życie większości Polaków toczy się tu i teraz. Budowa teraźniejszości i przyszłości musi być priorytetem partii, która chce być poważnie traktowana przez wyborców. I PiS powinien wyciągnąć z tego wnioski.
2. Andrzej Duda będzie prezydentem nie tylko dzięki wyborcom PiS, ale także dzięki poparciu wielu ludzi, którzy chcą zmiany, a ich postulaty są nie do końca zgodne z wizją Prawa i Sprawiedliwości. Głosy na Dudę oddało wielu wyborców Pawła Kukiza, Janusza Korwin-Mikkego i pozostałych kandydatów. Teraz Duda będzie miał ogromną szansę i wyzwanie, by udowodnić, że ich wybór nie był błędem. Od tego, jak się zachowa, będą zależały jego ewentualna druga kadencja i ocena, jaką wystawi mu historia.
3. Nie łudźmy się - ci ludzie, którzy od miesięcy niszczyli Dudę i chcieli mu dorobić paskudny wizerunek, nie wyjechali na emigrację, ani nie zrezygnują z zaangażowania w życie publiczne. Wczoraj przegrali, ale od dziś zaczynają zohydzać prezydenta. Już z samego rana w radiowej Jedynce zaserwowano wywiad ze specjalistą od takiej roboty - Stefanem Niesiołowskim. W imię zgody i bezpieczeństwa. Pomimo tego prezydent Duda musi podjąć próbę zjednoczenia społeczeństwa dzielonego od prawie 10 lat. Oby mu się udało.
Wojciech Teister