Upadek polskiej edukacji jest faktem. Wiele szkół spełnia jedynie minimalne wymagania określane w podstawie programowej - informuje "Rzeczpospolita".
Szkoły niewystarczająco uczą umiejętności rozumienia tekstów, wykorzystywania matematyki w codziennym życiu, pracy zespołowej czy posługiwania się nowymi technologiami. Takie wnioski płyną z analizy wyników tzw. ewaluacji zewnętrznych, czyli systemu oceny szkół przez nadzór pedagogiczny, przeprowadzonych w latach 2013-2014. Wykonuje je Ośrodek Rozwoju Edukacji, jedna z agend resortu edukacji.
Najgorzej w tej ocenie wypadają szkoły podstawowe - ponad 6 proc. z nich spełniło jedynie podstawowe kryteria. Dla gimnazjów i liceów ogólnokształcących ten odsetek wyniósł ok. 3 proc. Aż 1,6 proc. z ok. 1,5 tys. przebadanych w latach 2013-2014 szkół nie spełniło nawet minimów podstawy programowej i będą musiały wprowadzić programy naprawcze.
Jednak zdaniem byłego wiceministra edukacji Wojciecha Książka nie oznacza to wcale, że jakość ich pracy się poprawi. "Kurator ma bardzo ograniczony wpływ na to, jak kształtowana jest sieć szkolna w danej gminie czy powiecie i kto tymi szkołami zarządza" - mówi.