Walka trwała do ostatniej chwili, a Braunowi pomogły... skandale - twierdzi jego sztabowiec Rafał Mossakowski.
Przed północą 25 marca w sztabie krajowych Grzegorza Brauna doliczono się 103 tys. podpisów. Kontynuowano zbieranie, by mieć kilkanaście tysięcy podpisów rezerwy, na wypadek odrzucenia przez PKW podpisów nieważnych ze względu na błędny PESEL czy niewyraźny podpis.
W rozmowie z "Onetem" Rafał Mossakowski przyznał, że Braunowi pomogły znacząco publikacje utrzymane w atmosferze skandalu, szczególnie te, które pojawiły się w mediach po wystąpieniu kandydata na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie kilka dni temu, kiedy Braun stwierdził m. in., że " wróciliśmy do niewolnictwa", a w polskich urzędach stado volksdeutschów pracuje dla okupanta.
wt /onet.pl