Istnieje w Rzymie pradawna tradycja, zgodnie z którą pobożni chrześcijanie w każdy dzień Wielkiego Postu odwiedzają inny kościół Wiecznego Miasta. George Weigel, amerykański teolog i biograf Jana Pawła II podążył tym pielgrzymkowym szlakiem. Jak później wyznał, był to najlepszy Wielki Post w jego życiu. Owocem tego czasu są jego komentarze do czytań biblijnych i brewiarzowej liturgii godzin. George Weigel wydał je w książce pt. „Rzymskie pielgrzymowanie”, która właśnie ukazała się po polsku nakładem wydawnictwa M.
Użytkownik Gosc.pl każdego dnia tegorocznego Wielkiego Postu znajdzie tu kolejny fragment tej książki.
Zazdrość, trudny do wyplenienia chwast życia duchowego, stanowi centralny punkt odniesienia obu dzisiejszych czytań mszalnych: historii Józefa i jego braci oraz relacji ewangelicznej przedstawiającej starcie się Jezusa ze swoimi krytykami.
Cykl opowieści o Józefie zamyka w pełen dramatyzmu sposób pierwszą księgę Biblii i prehistorię Izraela, stanowiąc pomost do historii Izraela na wygnaniu, przedstawionej na początku Księgi Wyjścia.
Jeźdźcy Apokalipsy u św. Witalisa Stephen Weigel Jest coś bardzo ludzkiego w tym, że Księga Rodzaju, rozpoczynająca się od upadku ludzkości z powodu pierwotnego grzechu głównego, czyli pychy, kończy się cyklem opowieści, których podstawą jest grzech główny, jakim jest zazdrość. Bracia Józefa są zazdrośni z wielu powodów: ich ojciec, Jakub, nierozsądnie, aczkolwiek w sposób zrozumiały, hołubi go, „gdyż urodził mu się on w podeszłych jego latach”. Józef miewa sny mówiące, że będzie miał władzę nad braćmi; jest także z niego – jak sugeruje opowieść – trochę obibok, bo kiedy bracia wyruszają paść trzody ojca, Jakub musi go pchnąć, żeby zabrał się do roboty. W wypadku Józefa i jego braci zazdrość prowadzi do myśli o morderstwie. Jednak Józef nie ginie, ponieważ dwaj jego bracia nie chcą rozlewać krwi członka rodziny, więc sprzedają go jako niewolnika, a z tego ciężkiego położenia wydostanie się dzięki fortelom i własnym talentom, tak że ostatecznie, kiedy przyjdzie klęska głodu, stanie się wybawicielem dla swego ojca i braci.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus ściera się ze swoimi przeciwnikami, opowiadając przypowieść o przewrotnych rolnikach, którzy − zazdrośni o syna właściciela winnicy − popełniają skutkujące karą śmierci morderstwo: zabijają dziedzica, by przejąć jego dziedzictwo. Ale potem tracą wszystko, kiedy właściciel winnicy dokonuje zemsty i najmuje nowych rolników, którzy będą oddawać właścicielowi jego należność.
Obie te biblijne opowieści kończą się inaczej, niż moglibyśmy się spodziewać. Sprzedany do niewoli Józef staje się wyzwolicielem. Co się tyczy nauki płynącej z przypowieści o przewrotnych rolnikach, Jezus, cytując Psalm 118, przypomina swoim przeciwnikom (którzy uważali siebie samych za budowniczych nowego i zreformowanego Izraela), że to on, odrzucony Syn, będzie tym, który odkupi swój lud i świat: „Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach”.
Jak się zatem wydaje, zazdrość może być wpleciona w zamysły Bożej Opatrzności i Bożego planu w historii realizującego się za pomocą cudownego działania łaski. Tak to widział Dante w Boskiej komedii.
Florencki poeta, idąc za swoim teologicznym mistrzem, Tomaszem z Akwinu, przedstawia zazdrość, albo inaczej: zawiść, jako wypaczenie pewnej cnoty. Cnotą tą w tym wypadku jest zadowolenie, jakie dobry człowiek czerpie ze swoich osiągnięć, powodzenia lub po prostu dobra drugiej osoby. Cnota ta, gdy zostanie odwrócona, staje się „smutkiem z powodu dobra bliźniego” lub też, w wariancie Dantego, „miłość własnego dobra wypaczona tak, iż staje się pragnieniem, by pozbawić innych ludzi ich dobra”. W Czyśćcu ludzie zawistni doznają oczyszczenia na drugim tarasie niższej części czyśćca, znajdującym się w połowie drogi na szczyt góry czyśćcowej. Siedząc jak żebracy lub nędzarze we włosiennicach, płaczą przez zaszyte drutem powieki, co jest dla nich właściwą karą za to, że cieszyli się widokiem bliźniego w biedzie lub w upadku. Każda grupa grzeszników na górze czyśćcowej odmawia modlitwę stosowną do rodzaju oczyszczenia, któremu podlegają; modlitwą ludzi zazdrosnych jest Litania do Wszystkich Świętych, gdyż w ten sposób przyzywają pomocy mężczyzn i kobiet wszystkich czasów, którzy znajdowali radość w dobru, którego doświadczali sami lub ich bliźni. Przewodzi im w tym Anioł Wspaniałomyślności. Ludzie zazdrośni, gdy zostaną oczyszczeni ze swego grzechu, będą mogli widzieć wszystko we właściwy sposób, co oznacza, że podobnie jak święci, do których litanię odmawiają, będą umieli czerpać satysfakcję z dobra, którego doświadczają inni, oraz być wdzięczni Bogu za swe własne dobro.
Dzisiejszy rachunek sumienia pomoże nam przeprowadzić Dorothy L. Sayers, która tak podsumowuje przedstawiony wyżej obraz w swoim komentarzu do Boskiej komedii:
Zazdrość (Invidia) różni się od pychy w tym sensie, iż zawsze zawiera w sobie element lęku. Człowiek pyszny zawsze wystarcza sam sobie, odrzucając z pogardą przekonanie, iż ktokolwiek mógłby być mu równy lub mógłby go przewyższać. Człowiek zazdrosny boi się coś utracić, uznając jakąś wyższość w innych, i dlatego pielęgnuje w sercu nienawiść do talentów i powodzenia będących udziałem innych, korzystając z każdej możliwej sposobności do tego, by takie osoby unicestwić lub pozbawić je ich szczęścia. A zatem na drugim tarasie oczy, które nie mogły znieść radości innych, pozostają zamknięte i niedostępne im są radosna jasność słońca i widok innych ludzi. Odziani w szaty nędzarzy i zredukowani do statusu żebraków żyjących z jałmużny, ludzie zazdrośni siedzą na jałowym i kamienistym pustkowiu, błagając o miłość świętych, ich bliźnich.
Bycie uczniem bez kompromisów zawiera w sobie również wyzbycie się czerpania perwersyjnej przyjemności z kłopotów bliźnich, a także wyzbycie się lęków leżących u podłoża tego grzechu. Bycie uczniem bez kompromisów wzywa także tych, którzy idą za Jezusem, do gorliwej zazdrości o sprawy Boże, która – jeśli to konieczne – obejmuje również żarliwą obronę praw ludzi wierzących i praw Kościoła przed tymi, którzy chcieliby ograniczyć wolność religijną ludzi. Jest to jak najbardziej właściwe zobowiązanie, nad którym warto się zastanowić w tym właśnie kościele stacyjnym, gdyż bazylika św. Witalisa była kościołem tytularnym św. Johna Fishera, który poniósł śmierć męczeńską w 1535 roku, broniąc gorliwie prawdy katolickiej przed królem Henrykiem VIII.
George Weigel
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.