Czy ogólnokrajowy system informatyczny dla urzędów stanu cywilnego Źródło zafunkcjonuje poprawnie 1 marca? MSW uspokaja, ale praktycy mają obawy.
Idea Źródła jest dobra: dzięki temu systemowi odpisy aktów stanu cywilnego będziemy mogli uzyskać w jakimkolwiek usc na terenie całego kraju. Nie trzeba już będzie jeździć - nieraz daleko - do gminy, w którym ktoś się urodził, umarł czy wziął ślub. Nowy system ma także sprzęgać systemy aktów stanu cywilnego, ewidencji ludności i dowodów osobistych.
Jednak Stowarzyszenie Urzędników Stanu Cywilnego RP obawia się, że Żródło nie zadziała należycie. Prezes SUSC RP Tomasz Brzózka w rozmowie z serwisem gosc.pl krytykuje Centralny Ośrodek Informatyki MSW, który przygotowuje ten system. Według niego, system nie została skonsultowany z praktykami i nadal nie ma jego wersji produkcyjnej, a jedynie szkoleniowa. Prezes Brzózka obawia się, że nowy system może nie wytrzymać pracy pod pełnym obciążeniem. Zwłaszcza, że wykonanie danej czynności w Żródle zajmuje średnio trzy razy więcej czasu niż dotąd. M.in. dlatego, że system nie podpowiada automatycznie np. nazwisk powtarzających się wielokrotnie w jedynym dokumencie. Kierownik USC w Katowicach Mirosław Kańtor dodaje, że np. tzw. zapewnienie - dokument o długiej nazwie, będący państwowym odpowiednikiem kościelnego protokołu przedślubnego - mieściło się dotąd na jednej stronie. W nowym systemie zajmuje aż 10 stron. Kłopotliwa jest także migracja, czyli przeniesienie wpisów ze starych aplikacji do nowej. Trzeba je kopiować pojedynczo. Przeniesienie jednego wpisu to - jak mówi prezes Brzózka - 3-4 minut. A tylko w Zielonej Górze takich wpisów jest 300 tysięcy. Rodzi się też pytanie, kto za to zapłaci, bo prowadzenie aktów stanu cywilnego to zadanie rządu, ale zlecone gminom. Rząd tymczasem nie planuje przekazywania gminom środków na ten cel.
COI MSW ustami swego rzecznika Piotra Mierzwińskiego uspokaja, że wszystko jest na najlepszej drodze. Według niego, wersja produkcyjna Źródła działa już od 30 stycznia, była konsultowana z praktykami, ale nie z tymi z SUSC RP, były prowadzone także jej testy, m.in. obciążeniowe. Wydłużenie czasu przeprowadzania danej operacji bierze się stąd, że nowa aplikacja wykonuje więcej działań niż te stare. I tak np. wydanie aktu urodzenia trwa dłużej, ale za to nowo narodzone dziecko jest jednocześnie meldowane w miejscu zamieszkania. Także automatyczne podpowiadanie - np. powtarzającego się nazwiska - zostało częściowo zablokowane, by ograniczyć możliwość pomyłek. Także pojedyncze przenoszenie wpisów to założenie celowe. Rzecznik COI tłumaczy, że dotychczasowe aplikacje komputerowe miały charakter jedynie pomocniczy wobec dokumentów papierowych. Dlatego mogły być w nich błędy czy braki. A skoro tak, to nie można automatycznie przenosić całej ich zawartości do nowego systemu. Kto zapłaci za migrację starych wpisów do nowego systemu? Jak mówi Mierzwiński, rząd planuje pozyskać na ten cel środki z UE.
Kto ma rację, czy system zadziała? To się okaże na początku marca.
Gdyby jednak Źródło "nie biło" jak należy, przez pół roku urzędy stanu cywilnego będą się jeszcze mogły posiłkować starymi aplikacjami.
jdud