Dziesiątki tysięcy ludzi wzięły w sobotę udział w manifestacji poparcia dla lewicowej, antyoszczędnościowej partii Podemos w Madrycie. Ugrupowanie porównywane jest do Syrizy, która zwyciężyła w ubiegłotygodniowych wyborach w Grecji.
Tłum wykrzykiwał "tak, można!" i "tik tak", sugerując, że wkrótce nadejdzie moment, w którym hiszpańskie elity polityczne będą musiały oddać władzę. Wiele osób wymachiwało greckimi flagami i niosło transparenty z napisem "PPSOE, wasz czas się kończy", nawiązując do nazw dwóch partii głównego nurtu: rządzącej Partii Ludowej (PP) i Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE).
Ugrupowanie Podemos (Możemy) powstało zaledwie rok temu, ale w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego zdobyło pięć mandatów. Większość sondaży nie dawała mu szans na taki sukces.
Obecnie partia plasuje się wysoko w sondażach przed czekającymi Hiszpanię w tym roku wyborami samorządowymi, regionalnymi i parlamentarnymi.
"Ludzie są zmęczeni klasą polityczną" - powiedziała agencji Reutera 69-letnia emerytka Antonia Fernandez, która na manifestację przyszła z rodziną. "Jeśli chcemy mieć jakąkolwiek przyszłość, potrzebujemy miejsc pracy" - dodała.
Fernandez niegdyś głosowała na socjalistów, ale straciła wiarę w ugrupowanie m.in. ze względu na forsowaną przez PSOE politykę oszczędnościową.
Hiszpania wychodzi z siedmioletniego spowolnienia gospodarczego jako jeden z najszybciej rozwijających się krajów w strefie euro, ale tego wyjścia z recesji nie odczuwają na razie tysiące rodzin. Prawie jedna czwarta zdolnych do pracy Hiszpanów jest bezrobotna.
Po zwycięstwie swej partii w przedterminowych wyborach z 25 stycznia lider greckiej Syrizy Aleksis Cipras obiecał, że pięć lat oszczędności, "upokorzeń i cierpienia", narzuconych przez zagranicznych wierzycieli, dobiegło końca. Na wiecu zwolenników Syrizy w Atenach, kończącym kampanię wyborczą, głos zabrał m.in. lider Podemos Pablo Iglesias.