Czterech pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej w Górnie (Podkarpackie) zginęło w pożarze placówki. Ogień wybuchł nad ranem w czwartek. 16 osób trafiło do szpitali.
Jak poinformował w czwartek rano rzecznik podkarpackiej straży pożarnej mł. bryg. Marcin Betleja, ogień wybuchł w jednym z dziewięciu pawilonów DPS. Wewnątrz znajdowało się 18 pensjonariuszy i dwie pielęgniarki z ośrodka. Pensjonariusze to osoby niepełnosprawne umysłowo, a część z nich także niepełnosprawne ruchowo.
„Podczas ewakuacji konieczne było wynoszenie tych osób z budynku. Cztery osoby mimo reanimacji zmarły. Pozostałych 16 osób z zatruciem dymami pożarowymi trafiło do szpitali w Rzeszowie, Leżajsku i Stalowej Woli” – mówił oficer prasowy Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Rzeszowie st. kpt. Grzegorz Wójcicki. Ofiary śmiertelne to trzy kobiety i jeden mężczyzna, w wieku od 44 do 66 lat.
Pożar został już ugaszony; zlikwidowano także bardzo duże zadymienie. Betleja zaznaczył, że na obecnym etapie nie można powiedzieć, co było przyczyną pojawienia się ognia. "Wyjaśnianiem okoliczności pożaru zajmuje się policja i prokuratura" - dodał.
Pawilon, w którym wybuchł pożar jest parterowy, murowany, ale jego dach i strop były drewniane. Właśnie ta część budynku uległa całkowitemu zniszczeniu i zostanie rozebrana. W akcji gaśniczej brało udział 15 zastępów straży pożarnej z Rzeszowa, Leżajska i Łańcuta; łącznie 50 strażaków. O pożarze zawiadomiła jedna z pielęgniarek.
Wójcicki dodał, że żaden z pozostałych pawilonów nie był zagrożony zapaleniem od płonącego budynku. Odległości między poszczególnymi pawilonami wynoszą bowiem kilkadziesiąt metrów. Pozostałym podopiecznym placówki nie grozi żadne niebezpieczeństwo.