Przed pokusą dechrystianizacji, zachowywaniem się jak wrogowie krzyża Chrystusowego przestrzegł dziś Franciszek podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. Ojciec Święty zauważył, że uleganie pokusie światowości prowadzi chrześcijan do zguby, sprawia, że stają się ludźmi skorumpowanymi.
Papież nawiązując do pierwszego dzisiejszego czytania liturgicznego (Flp 3,17-4,1) podkreślił, że obok chrześcijan, którzy rozwijają swoją wiarę, są również i tacy, którzy jak powiada Apostoł, „postępują jak wrogowie krzyża Chrystusowego”. Obydwie te grupy obecne były w Kościele, ludzie ci razem brali udział w niedzielnej Eucharystii, chwaląc Pana, nazywano ich chrześcijanami. Jednak tę drugą grupę św. Paweł nazwał „wrogami krzyża Chrystusowego”. To chrześcijanie jedynie z imienia, ale zachowujący się jak ludzie światowi, poganie, osoby z dwoma czy też trzema rysami chrześcijaństwa, ale pod tymi pozorami kryli się w istocie poganie - zauważył Franciszek.
„Także dzisiaj jest ich wielu! My również musimy uważać, aby nie poddać się pokusie chrześcijańskich pogan, chrześcijan jedynie z pozoru. Jest to pokusa przyzwyczajenia się do przeciętności życia chrześcijańskiego, która jest wręcz zgubą tych ludzi, bo serce staje się letnie. A o letnich Pan mówił: «Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny,
chcę cię wyrzucić z mych ust» (Ap 3,15-16). To bardzo mocne słowa. Są wrogami krzyża Chrystusowego. Przyjmują imię, ale nie przestrzegają wymagań życia chrześcijańskiego” - powiedział Ojciec Święty.
Franciszek zaznaczył, że św. Paweł wskazywał również, że ojczyzna chrześcijan jest w niebie, zaś wrogów krzyża Chrystusowego na ziemi, są obywatelami doczesności, ich imię jest światowe. „Strzeżcie się tego” przestrzegł papież. W tym kontekście zauważył, że wszyscy musimy postawić sobie pytanie, czy nie mamy coś z tą grupą wspólnego, czy jest w nas coś z pogaństwa?
„Czy lubię się chwalić? Lubię pieniądze? Lubię pychę, arogancję? Gdzie są moje korzenie, to znaczy czego jestem obywatelem? Czy nieba, czy też ziemi? W świecie lub w duchu światowości? «Nasza ojczyzna jest w niebie, i stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa». A ich ojczyzna? Ich ostatecznym losem będzie zatrata! Ci malowani chrześcijanie źle skończą... Ale spójrzcie na koniec: gdzie zaprowadzi ciebie to obywatelstwo, jakie masz w swoim sercu? To światowe do zguby, a to wypływające z Chrystusowego krzyża na spotkanie z Nim” - stwierdził Ojciec Święty.
Papież wykazał na pewne oznaki ukazujące, że osuwamy się ku światowości – przywiązanie do pieniędzy, próżności i pychy. Jeśli natomiast staramy się kochać Boga, służyć innym, jeśli jesteśmy łagodni, pokorni, jeśli jesteś sługą innych, to idziemy dobrą drogą. Twoja karta obywatelstwa jest dobra – prowadzi do nieba. Druga natomiast prowadzi do zła. Franciszek przypomniał, że Jezus prosił Ojca, aby uchronił jego uczniów od ducha świata, od tej światowości, która prowadzi do zatracenia. Następnie Ojciec Święty zwrócił uwagę na przypowieść o zarządcy majątku oszukującym swego pana, zawartą w dzisiejszej Ewangelii (Łk 16,1-8):
„Jak zarządca z Ewangelii doszedł do tego oszukiwania, okradania swojego pana? Czy stało się to z dnia na dzień? Nie! Po trochu, krok po kroku. Pewnego dnia łapówka tutaj, drugi dzień tam i w ten sposób dzień po dniu człowiek staje się skorumpowanym. Taka jest droga światowości owych wrogów krzyża Chrystusowego, prowadzi do korupcji! I wreszcie kończy jak ten człowiek, kradnąc otwarcie...” - powiedział Franciszek.
Kończąc homilię papież nawiązał ponownie do słów św. Pawła, zachęcającego Filipian, by stali mocni w Panu, nie pozwalając aby serce osłabło i skończyło w nicości, w korupcji. „Warto prosić o łaskę mocnego trwania w Panu. Tutaj jest całe zbawienie, tutaj będzie przemienienie w chwale. Mocni w Panu, na wzór krzyża Chrystusa: pokora, ubóstwo, łagodność, służba dla innych, adoracja, modlitwa” - zakończył Ojciec Święty.