Ponad 200 tys. osób weźmie udział w jutrzejszej Mszy z Papieżem Franciszkiem w Casercie. We wspomnienie patronki diecezji, św. Anny, Eucharystia sprawowana będzie na placu przed słynnym Pałacem Królewskim, który był letnią rezydencją władców Neapolu.
Jest to teren trudny socjalnie i duszpastersko. Mocno odczuwalne są tam wpływy camorry, czyli mafii działającej w regionie Kampanii. Poważnym problemem są znajdujące się w jej rękach nielegalne składowiska odpadów, także radioaktywnych, co powoduje dużo większą niż w innych regionach Włoch zapadalność na nowotwory. Casertę popularnie nazywa się sypialnią Neapolu i „ziemią wyklętą z powodu feudalnej polityki lokalnych władz”. Mówi miejscowy ordynariusz Giovanni D’Alise, mianowany biskupem Caserty zaledwie przed dwoma miesiącami.
„Radość ze spotkanie jest ogromna, tym bardziej, że przybędzie na nie także wielu ludzi z całego regionu Kampanii. Czekamy na przesłanie Papieża dodające odwagi i nadziei - mówi miejscowy ordynariusz bp Giovanni D’Alise. - Jestem biskupem w Casercie dopiero dwa miesięce i słowa, które najczęściej tu słyszałem, to: «sytuacja jest bardzo trudna» zarówno na płaszczyźnie społecznej, jak i kościelnej. Potrzebne nam jest nie tylko umocnienie, ale i konkretne wskazówki jak dalej postępować, ponieważ jesteśmy zanurzeni w tutejsze problemy. Odczuwa się bardzo mocno chociażby obecność przestępczości zorganizowanej; kolejny bardzo bolesny problem, to bezrobocie, szczególnie uderzające w młodzież. Przede wszystkim jednak jesteśmy wdzięczni Franciszkowi za obecność, za tę jego – jak tu mówimy – rodzinną wizytę. Bez wątpienia Papież poruszy naszymi sumieniami. Mieszkańcy naszej ziemi spragnieni są lepszego życia. Chcą budować przyszłość pełną nadziei, jednak trzeba im w tym pomóc”.