Jeżeli po wakacjach sprawa nielegalnego nagrywania polityków nie będzie całkowicie wyjaśniona, powinien powstać nowy rząd - mówił po spotkaniu z prezydentem lider PSL Janusz Piechociński. Dodał, że być może dojdzie też "do bardzo głębokiej korekty składu" obecnego rządu.
"Jeśli nie wyjaśnimy sobie tego, co jest do wyjaśnienia i nie odsłonimy tego scenariusza, kto, po co i dlaczego w tym momencie uruchomił ten scenariusz przekazywania materiałów do mediów, to trzeba stworzyć warunki, że po decyzji obywatelskiej, nowy rząd będzie miał moralny mandat do domknięcia wyjaśnienia tej sprawy" - powiedział wicepremier Piechociński.
Rozwinął w ten sposób swoje wcześniejsze słowa o tym, że jeśli po wakacjach sprawa nie będzie wyjaśniona, "trzeba w świecie polityki przygotować ten scenariusz, który pozwala przywrócić elementarne zaufanie do całej klasy politycznej". Nie wyjaśnił jednak, czy chodzi mu o nowy rząd, który powstanie po przedterminowych wyborach, czy nowy rząd w ramach obecnego parlamentu.
"Mówimy bardzo wyraźnie: wyjaśnienie tej sprawy, a jeśli nie - naszym celem jest szybka weryfikacja polityczna" - podkreślił.
Dziennikarze pytali też lidera ludowców, czy powinno dojść do szybkich zmian w składzie obecnego rządu. "Nie jest tajemnicą, że nie tylko w sprawach dotyczących personaliów czeka nas otwarta i poważna odpowiedź, bo polityka nie może gnić, polityka musi być transparentnie czysta, a ludzie wobec których stawiane są poważne uwagi, albo kreowane złe opinie, powinni wyciągać w wymiarze osobistym wnioski, tak jak powiedział pan prezydent" - odpowiadał Piechociński.
"Tak, że kto wie, czy nie dojdzie do bardzo głębokiej korekty składu personalnego rządu" - dodał.
"Nie tylko chodzi o to, że zdobyto te materiał w sposób podstępny i bezprawny, ale równie ważne jest to, co z tego materiału wynika. Także z jakości rozmów i postaw, które ujawniły te rozmowy. Mamy do czynienia z poważnym kryzysem polityki. I trzeba przywrócić polskiej polityce (...) elementarną wiarygodność" - powiedział szef PSL.
Piechociński podkreślił, że PSL uważa sytuację za "wyjątkowo poważną" i "wymagającą racjonalnej postawy". Zapewniał, że Stronnictwo nie wykorzystuje w koalicji dramatycznej sytuacji po ujawnieniu nagrań i dodał, że oczekuje szybkiego wyjaśnienia sprawy od premiera, rządu i parlamentu.
Prezes PSL wezwał też szefów opozycyjnych klubów parlamentarnych do odpowiedzialności, bo - jak ocenił - opozycja przedstawiła nadmiar propozycji naprawczych "oderwanych od konstytucji".
Po tym, jak tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania z nielegalnych podsłuchów rozmów polityków, PiS postuluje konstruktywne wotum nieufności wobec rządu oraz wcześniejsze wybory. PiS chciało rozmawiać ws. wniosku o wotum nieufności także z PSL. Ludowcy nie wzięli jednak udziału w poniedziałkowych rozmowach w tej sprawie.
Z kolei prezydent Bronisław Komorowski powiedział wcześniej w poniedziałek, że podjął działania zmierzające do wyjaśnienia, czy nadal istnieje wola trwania obecnej koalicji większościowej i zdolność brania odpowiedzialności za państwo. Komorowski zaznaczając wtedy, że będzie rozmawiał w poniedziałek z Piechocińskim, przypomniał, że rozmawiał już z premierem i szefem PO Donaldem Tuskiem.
Szef PSL zapowiedział w weekend, że w od poniedziałku zaczyna serię spotkań, by ustalić, który scenariusz rozwiązania kryzysowej sytuacji jest realistyczny.
Nasza sonda: Czy po aferze podsłuchowej powinien się zmienić rząd?