Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej w Brazylii spowodowały, że na ekranach telewizji wszystkich stacji pojawiło się mnóstwo migawek dotyczących Brazylii. Co charakterystyczne, w większości z nich symbolem Brazylii jest gigantyczna statua Chrystusa Odkupiciela z Rio de Janeiro.
Rio i Świebodzin
W prawie każdym materiale dotyczącym mundialu w Brazylii pojawia się symbol Chrystusa Odkupiciela. Gdy ogląda się to przypomnienie o katolickich korzeniach gospodarzy mistrzostw – myśl płynie ku statui Chrystusa Króla w lubuskim Świebodzinie. Pomnik ten był wyśmiewany za rzekomą gigantomanię i krytykowany za rozrzutność środków, które można było przeznaczyć na cele charytatywne. Nawet część księży nabrała maniery wypowiadania się o świebodzińskim monumencie z ironią. Notabene 33-metrowy pomnik ze Świebodzina jest o trzy metry wyższy od tego z Rio.
Czy jednak, gdy w 1921 roku rozpoczęto zbiórkę na statuę w Rio, nie pojawiały się głosy, że lepiej wykorzystać te środki na pomoc ubogim czy szpitale i sierocińce?
Budowa pomnika kosztowała odpowiednik dzisiejszych 3 mln 300 tys. dolarów. A jednak Brazylijczycy – bogaci i biedni – zbudowali symbol, który raz na zawsze przypomina o chrześcijańskich korzeniach kraju. Stworzono znak, który nawet w dzisiejszych, bardzo niechętnych chrześcijaństwu i jego symbolom czasach, nie daje się zignorować.
Już za dwa lata papież Franciszek przybędzie do Polski na Światowe Dni Młodzieży. Jego przyjazd nastąpi w 1050. rocznicę chrztu Polski. Warto pomarzyć, by papież z dalekiej Ameryki Południowej mógł przybyć pod statuę tak silnie przypominającą największy pomnik Chrystusa na latynoskim kontynencie. W sposób symboliczny papież Franciszek uczciłby żar wiary zarówno tych, którzy zbudowali pomnik Zbawiciela w Rio, jak i mieszkańców Świebodzina, którzy dokonali tego samego na polskich Ziemiach Zachodnich.
Piotr Semka