Przed laty miejsce to było domem chleba codziennego, od ponad wieku obdarza chlebem życia wiecznego.
Przez setki lat w Czarnej nie było kościoła, a obowiązki duszpasterskie sprawowali tu księża z Zasowa. Nowa era, jak czytamy w monografii Czesława Krycha i Tadeusza Szydłowskiego „Czarna. Historia wsi i kościoła”, zaczęła się z chwilą wybudowania świątyni, choć początki jej powstania były dość przypadkowe. Najpierw Żydzi zamieszkujący te ziemie chcieli wybudować tu fabrykę. Plany nie powiodły się i zamiast niej powstał młyn. Ale i to się nie udało, bo właściciel zbankrutował. Mieszkańcy Czarnej wykupili więc obiekt i postanowili go przebudować na kościół. W ciągu 110 lat świątynię kilkakrotnie rozbudowywano i odnawiano. Niedawno wyremontowano prezbiterium i zamontowano nowe, piękne witraże. Poświęci je 22 czerwca bp Andrzej Jeż. – W planach mamy jeszcze gruntowny remont frontu kościoła i nową elewację, a także prace przy kaplicy dojazdowej – mówi ks. Stanisław Janusz, proboszcz miejsca.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ak