Demonstranci, którzy zgromadzili się w sobotę przed ambasadą Rosji w Kijowie, usunęli z niej rosyjską flagę, przewracali samochody dyplomatyczne i rzucali świece dymne. To reakcja na zestrzelenie ukraińskiego samolotu przez prorosyjskich separatystów.
Według agencji AFP przed placówką dyplomatyczną zebrało się ok. 300 osób, które protestowały przeciwko wspieraniu przez Moskwę separatystów na wschodzie Ukrainy.
Demonstranci zablokowali wejście do budynku. Jeden z protestujących za pomocą laski zdjął rosyjską flagę, podczas gdy tłum wykrzykiwał: "Faszyści!". Zgromadzeni przewrócili co najmniej siedem samochodów z dyplomatycznymi tablicami rejestracyjnymi, które były zaparkowane przed placówką. Powybijano kilka szyb, rzucano świece dymne.
AFP pisze, że protestowi przyglądało się kilkunastu milicjantów. Nie zareagowali.
"Koniec z mieszaniem się Rosji w sprawy wewnętrzne Ukrainy", "Rosja zabójca", "Kreml, precz z łapami" i "+Nie+ dla negocjacji z Putinem" - głosiły transparenty.
"Protestujący zablokowali za pomocą opon wejście do ambasady. (...) Wykrzykują antyrosyjskie hasła. Obrzucają budynek butelkami z płynem i jajkami. Czujemy się relatywnie bezpieczni, ale bez wątpienia jest na nas wywierana presja psychologiczna" - powiedział rosyjskiej telewizji NTV rzecznik misji dyplomatycznej Oleg Griszyn.
W sobotę prorosyjscy separatyści zestrzelili samolot transportowy Ił-76, gdy podchodził on do lądowania na lotnisku w Ługańsku na wschodzie Ukrainy. Zginęło 49 lecących nim osób.