Może i Niemcy mają więcej autostrad i jeżdżą nimi za darmo, ale za to jak egoistycznie! A u nas wielu jeździ, by kasę mieć mógł ktoś. O, taka właśnie solidarność społeczna.
09.06.2014 09:16 GOSC.PL
Jak wiadomo Polska jest już krajem mlekiem i miodem płynącym o czym nieustannie zapewniają nas przedstawiciele klasy rządzącej. Słońce Peru świeci nad ojczyzną, dzięki czemu wszystko w kraju wzrasta, a my, prości obywatele możemy korzystać z dorodnych owoców demokracji.
I tak rośnie również nasza sieć dróg szybkiego ruchu. Mamy już nad Wisła nieco ponad 2,5 tysiąca km autostrad i ekspresówek! Wyprzedzamy pod tym względem takie kraje jak Portugalia (o 2 km – słownie 2 kilometry) i Holandia (ponad 200 km). Nic tylko wsiadać do fury i gnać przez kraj z dopuszczalną prędkością 140 km/h.
No i właśnie tak wsiadł w miniony weekend mój kolega, który postanowił wybrać się z rodziną z Katowic do Zakopanego. Trasa wspaniała, bo do Krakowa prowadzi autostradą A-4, a z Krakowa naszą reprezentacyjną superszosą o wdzięcznej nazwie Zakopianka. O ile ta druga nie nosi szlachetnego tytułu autostrady, ani nawet drogi ekspresowej, o tyle odcinek między stolicą Górnego Śląska, a Krakowem jak najbardziej.
Już na początku wycieczki w piątkowe popołudnie kierowców spotyka miła niespodzianka: pół godzinny korek przed bramkami wjazdowymi (i drugi taki sam przed wyjazdowymi) na płatnym odcinku autostrady. To prawdopodobnie element polityki prorodzinnej państwa – kierowca może w tym czasie zagrać z dziećmi w karty, lub Scrabble albo przejrzeć z żoną katalog IKEI, jeśli akurat w perspektywie jest remont mieszkania.
Na drugi pomysł warto się jednak zbytnio nie napalać, bo zasobność funduszu remontowego nieco się uszczupli, gdy już uda się dotrzeć do bramek. Wtedy to miłe panie w okienku skasują od klienta 18 zł za 60 km (9 przy wjeździe i 9 przy wyjeździe), co daje kwotę ok. 30 gr. za kilometr. Ale i tę drobną niedogodność należy przyjmować z podniesioną głową, gdyż dzięki sumiennemu uiszczaniu opłat właściciel autostrady będzie miał szansę znaleźć się na liście najbogatszych Europejczyków. A wtedy już my wszyscy, cały naród będziemy mogli być z niego dumni. I żadna tam sprawna komunikacja i transport nie zastąpi nam wielkiej, ogólnonarodowej radości z faktu, że oto jeden z synów tej ziemi świetnie radzi sobie w trudnych czasach kapitalizmu. Bo może i Niemcy mają więcej autostrad i jeżdżą nimi za darmo, ale za to jak egoistycznie. A u nas wielu jeździ, by kasę trzepać mógł ktoś. Bo my jesteśmy naród solidarny!
Wojciech Teister