W dniach 24-26 maja Franciszek odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Obejmowała ona Jordanię, Palestynę i Izrael.
Gesty Franciszka
Wymowne były gesty Franciszka wobec swych izraelskich gospodarzy. Jako pierwszy w historii papież złożył 26 maja kwiaty pod pomnikiem twórcy syjonizmu, Teodora Herzla na wzgórzu noszącym jego imię, gdzie znajduje się narodowy cmentarz Izraela. Na prośbę premiera Benjamina Netanjahu niespodziewanie zatrzymał się na chwilę modlitwy przed pomnikiem ofiar zamachów terrorystycznych, dokonywanych przez Palestyńczyków, zanim Izrael zaczął stawiać mur bezpieczeństwa.
W Instytucie Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem całował rękę każdego z sześciorga ocalałych z Zagłady, których mu przedstawiono. W swej medytacji odwołał się do pytania Boga skierowanego do człowieka w raju po pierwszym grzechu: „Gdzie jesteś człowieku? Dokąd doszedłeś? W tym miejscu, pomniku Holokaustu, słyszymy jak brzmi to pytanie Boga: »Gdzie jesteś Adamie?«”. - Kto ciebie zaraził pychą stania się panem dobra i zła? Kto cię przekonał, że jesteś bogiem? Nie tylko torturowałeś i zabijałeś swoich braci, ale złożyłeś ich w ofierze dla samego siebie, ponieważ ustanowiłeś siebie bogiem. Także Mnie, twego Stwórcę chciałeś zabić jako ofiarę na swą cześć - mówił papież. I modlił się: „Daj nam łaskę, byśmy wstydzili się tego, co jako ludzie jesteśmy w stanie uczynić, wstydzili się tego skrajnego bałwochwalstwa, wzgardzenia i zniszczenia naszego ciała, które z mułu uczyniłeś, które ożywiłeś tchnieniem życia. Nigdy więcej, Panie, nigdy więcej! »Gdzie jesteś Adamie?«. Oto jestem, Panie, z hańbą tego, co człowiek, stworzony na Twój obraz i podobieństwo, był w stanie uczynić. Pamiętaj o nas w swoim miłosierdziu” - prosił ojciec święty.
Już wcześniej 25 maja na lotnisku w Tel Awiwie wspomniał o sześciu milionach „Szoah, tragedii, która pozostaje symbolem tego, jak daleko może zajść ludzka niegodziwość, gdy, podsycana fałszywymi ideologiami, zapomina o fundamentalnej godności każdej osoby, zasługującej na absolutny szacunek bez względu na to, do jakiego należy narodu i jaką wyznaje wiarę”. - Proszę Boga, by nigdy więcej nie miała miejsca podobna zbrodnia, jakiej ofiarami byli w pierwszym rzędzie żydzi, ale także chrześcijanie i inni. Pamiętając zawsze o przeszłości, propagujmy edukację, w której wykluczenie i konflikt ustąpią miejsca włączeniu i spotkaniu, w którym nie będzie antysemityzmu, w jakiejkolwiek formie by się wyrażał, ani jakiegokolwiek przejawu wrogości, dyskryminacji czy nietolerancji dla osób i narodów - mówił Franciszek.
A pod Ścianą Płaczu nie tylko jak pobożni żydzi włożył w załom zachodniego muru dawnej świątyni jerozolimskiej kartkę z modlitwą (własnoręcznie napisana po hiszpańsku modlitwa „Ojcze nasz”), ale także serdecznie uściskał się z żydem i muzułmaninem: rabinem Abrahamem Skórką i Omarem Abboudem. Symboliczną wymowę miał fakt, że w gronie osób towarzyszących Franciszkowi po raz pierwszy znaleźli się ci dwaj niechrześcijanie, jego przyjaciele z Argentyny.