Nasz świat nie lubi prawdy. Wszechobecne reklamy...

Pan Jezus nie obiecywał, że będzie łatwo. Nie tak, jak spodziewali się Żydzi, że przyjdzie Mesjasz i rozwiąże ich wszystkie problemy, pokona wrogów, przywróci kraj, usunie problemy i niedogodności. Sytuacja, która im się przydarzyła, przeszła wszelkie oczekiwania. Król narodził się w stajni, musiał uciekać, uczyć się, wzrastać, pracować i potwornie cierpieć. Do końca pytali: „Czy Ty jesteś Królem?”. A On mówił wprost: „Moje królestwo nie jest z tego świata...”. A nasz świat nie lubi prawdy. Wszechobecne reklamy pokazują życie bez starości, bez cierpienia. Na wszystko znajdzie się przecież recepta, sposób, lek na wyciągnięcie ręki. Daję się na to nabierać każdego dnia. Nie umiem reagować na zmanipulowane sytuacje. Daję się wciągać w bezowocne rozmowy, plotki i ploteczki. Jak utrzymać jasność widzenia, słuszność myśli i determinację w czynieniu dobra? Skąd czerpać odpowiedzi na pytania trudne, niewygodne, ryzykowne? Jak szukać właściwych argumentów, zachowywać spokój podczas dyskusji pełnych emocji, pohamowywać pośpieszne sądy? Być świadkiem miłości Boga do człowieka? Przecież chcę być świadkiem.