Przed zamknięciem serca na Ducha Świętego i intelektualną pychą przestrzegł dziś Franciszek podczas porannej Mszy św. w Domu Świętej Marty. Papież zaznaczył, że wiara jest darem Boga, ale nie można jej otrzymać żyjąc w oderwaniu od Kościoła.
Komentując dzisiejsze czytania (Dz 11,19-26; J 10,22-30) papież Franciszek zauważył, że ukazują one dwie grupy osób. W pierwszym czytaniu ukazani są ci, którzy byli rozproszeni, ze względu na prześladowania, jakie wybuchły po zabiciu Szczepana. Rozproszyli się niosąc wszędzie ziarno Ewangelii - zaznaczył Ojciec Święty. Na początku ich przepowiadanie było skierowane wyłączenie do Żydów. Następnie, w sposób naturalny, niektórzy nich przybywszy do Antiochii zaczęli mówić do Greków. I tak powoli otworzyli drzwi wiary Grekom, poganom. Kiedy wiadomość ta dotarła do Jerozolimy do Antiochii został wysłany Barnaba, by zwizytować tę wspólnotę. Wszyscy byli zadowoleni, bo spora grupa wiernych dołączyła do Chrystusa.
Franciszek podkreślił, że nie było to konsekwencją jakiegoś z góry przygotowanego planu, lecz posłuszeństwa Duchowi Świętemu. Jedno wynikało z drugiego, i doszło do otwarcia bram wszystkim. Zauważył, że niekiedy Duch Święty pobudza nas wielkich dzieł, innym razem prowadzi nas łagodnie i trzeba dać się Jemu prowadzić, nie opierać się, być posłusznymi.
"Dzisiaj Duch Święty działa w Kościele, działa w naszym życiu. Ktoś z was może mi powiedzieć: nigdy Go nie widziałem. W takim razie zwróć uwagę na to, co się dzieje, co przychodzi ci na myśl, na serce. Czy są to rzeczy dobre? Duch Święty zachęca ciebie do pójścia tą drogą. Konieczne jest posłuszeństwo, posłuszeństwo Duchowi Świętemu" - stwierdził papież.
Druga grupa osób - przedstawiona w Ewangelii to intelektualiści podchodzący do Jezusa w świątyni: uczeni w prawie. Byli to ludzie, którzy nie potrafili zrozumieć nauczania Jezusa, zawsze obracając się wokół tych samych zagadnień, sądząc że religia jest wyłącznie kwestią intelektualną, zachowywania prawa. Ich zdaniem wystarczało wypełniać przykazania. Nie wyobrażali sobie, że istnieje Duch Święty. Nie dostrzegali znaczenia serca, miłości, piękna, harmonii, byli to ludzie żądający tylko wyjaśnień. Nie byli otwarci na Ducha Świętego.
"Sądzili, że również sprawy Boże można zrozumieć tylko intelektem, swymi ideami, byli pyszni. Sądzili, że wszystko wiedzą. A to, co nie pasuje do ich inteligencji nie jest prawdą. Można wskrzesić zmarłego na ich oczach, ale oni nie uwierzą" - powiedział Ojciec Święty.
W tej sytuacji Pan Jezus powiedział im radykalnie: Nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec, nie jesteście częścią ludu Izraela. Porzuciliście ten lud. Jesteście arystokracją intelektualną. Jezus przestrzegł, że taka postawa zamyka serce. Oni wyparli się swego ludu.
"Ludzie ci oddzielili się od Ludu Bożego i dlatego nie mogli uwierzyć. Wiara jest darem Boga! Ale wiara przychodzi, jeśli jesteś pośród Jego ludu. Jeśli jesteś obecnie w Kościele, jeśli wspierają ciebie sakramenty, bracia, zgromadzenie. Jeśli wierzysz, że ten Kościół jest Ludem Bożym. Ale ci ludzie się odłączyli, nie wierzyli w Lud Boży, wierzyli tylko w to, co dla nich było wygodne i w ten sposób wybudowali cały system przykazań, które ludzi przepędzały i nie pozwalały im wejść do Kościoła, do Ludu Bożego. Nie mogli uwierzyć! To jest grzech sprzeciwiania się Duchowi Świętemu" - podkreślił Franciszek.
Spoglądając na te dwie grupy osób prośmy Pana o łaskę posłuszeństwa Duchowi Świętemu, aby iść w życiu do przodu, być kreatywnym, radosnym, aby Duch Święty pomógł nam się bronić przed złym duchem samowystarczalności, pychy, arogancji, zamknięcia serca na Ducha Świętego - zakończył swą homilię Ojciec Święty.