"Pan namaścił nas w Chrystusie olejem radości, a to namaszczenie zachęca nas do przyjęcia i wzięcia na siebie tego wielkiego daru: radości, kapłańskiej pogody ducha. Radość kapłana jest cennym darem nie tylko dla niego, ale także dla całego wiernego ludu Bożego" - powiedział Ojciec Święty podczas porannej Mszy krzyżma sprawowanej w bazylice watykańskiej. Podkreślił też, że siostrą radości kapłańskiej jest posłuszeństwo Kościołowi hierarchicznemu.
Po homilii uczestniczący w liturgii duchowni odnowili przyrzeczenia złożone w dniu święceń. Byli wśród nich m.in. przewodniczący Papieskiej Rady ds. Świeckich, kard. Stanisław Ryłko oraz nowy biskup legnicki, Zbigniew Kiernikowski. Oto tekst papieskiej homilii w tłumaczeniu na język polski:
Drodzy bracia w kapłaństwie! W dzisiejszy Wielki Czwartek, kiedy Chrystus umiłował nas aż do końca (por. J 13,1), upamiętniamy szczęśliwy dzień ustanowienia kapłaństwa a także dzień naszych święceń kapłańskich. Pan namaścił nas w Chrystusie olejem radości, a to namaszczenie zachęca nas do przyjęcia i wzięcia na siebie tego wielkiego daru: radości, kapłańskiej pogody ducha. Radość kapłana jest cennym darem nie tylko dla niego, ale także dla całego wiernego ludu Bożego: tego wiernego ludu, pośród którego kapłan jest powołany, by być namaszczonym i do którego jest posłany, by namaszczać.
Namaszczeni olejem radości, by namaszczać olejkiem radości. Radość kapłana ma swoje źródło w miłości Ojca, a Pan chce, aby radość tej miłości „była w nas” i „aby była pełna” (J 15,11). Lubię myśleć o radości kontemplując Dziewicę Maryję, „Matkę żywej Ewangelii, źródło radości dla maluczkich” (adhort. apost. Evangelii gaudium, 288), i sądzę, że nie przesadzamy, jeśli powiemy, że kapłan jest osobą bardzo małą: niezmierzona wielkość daru, który jest nam dany dla posługi odsyła nas do ludzi najmniejszych. Kapłan jest najbiedniejszym z ludzi, jeśli Jezus nas nie ubogaca swoim ubóstwem, jest najbardziej bezużytecznym sługą, jeśli Jezus nie nazywa go przyjacielem, najgłupszym z ludzi, jeśli Jezus cierpliwie go nie poucza, jak Piotra, najbardziej bezradnym z chrześcijan, jeżeli Dobry Pasterz nie umacnia go pośrodku owczarni. Nikt nie jest mniejszy od kapłana, zdanego jedynie na swoje własne siły. Dlatego nasza modlitwa obrony przed wszystkimi atakami Złego jest modlitwą naszej Matki: jestem kapłanem, bo On spojrzał życzliwie na moją małość (por. Łk 1,48). I wychodząc od tej małości przyjmujemy naszą radość, radość w naszej małości.
Uważam, że są trzy istotne cechy naszej kapłańskiej radości: jest to radość, która nas namaszcza (nie czyni nas pochlebcami, żyjącymi wystawnie i aroganckimi), jest to radość niezniszczalna i jest to radość misyjna, promieniująca dla wszystkich i przyciągająca wszystkich, poczynając od końca, od najdalszych.
Radość, która nas namaszcza. To znaczy radość, która przeniknęła do głębi naszego serca i je sakramentalnie ukształtowała i umocniła. Znaki liturgii święceń mówią o matczynym pragnieniu Kościoła, by przekazywać i głosić to wszystko, co dał nam Pan: nałożenie rąk, namaszczenie krzyżmem, przyodzianie w szaty liturgiczne, natychmiastowy udział w pierwszej konsekracji ...łaska nas napełnia i wylewa się w pełni, obficie, całkowicie w każdego kapłana. Powiedziałbym - namaszczeni aż do szpiku kości ... a nasza radość, która z niej wypływa jest echem tego namaszczenia.