Miało 7,6 st. w skali Richtera. Władze zapobiegawczo zarządziły ewakuację mieszkańców wybrzeża Pacyfiku.
W północnym Chile doszło w nocy ze środy na czwartek do trzęsienia ziemi o sile 7,6 w skali Richtera, jednak wstrząsy nie spowodowały ofiar w ludziach, ani poważnych strat materialnych. Władze zapobiegawczo zarządziły ewakuację mieszkańców wybrzeża Pacyfiku.
Według amerykańskich służb geologicznych (USGS) wstrząsy wystąpiły między godziną 22 a 23 czasu miejscowego (3 a 4 rano w Warszawie). Ich epicentrum znajdowało się blisko 20 kilometrów na południe od miasta Iqique na głębokości około 20 kilometrów. Były to najsilniejsze ze wstrząsów wtórnych do jakich doszło po wtorkowym trzęsieniu ziemi, które miało magnitudę 8,2 w skali Richtera.
W okolicy zarządzono ewakuację ludzi w tym prezydent Chile Michelle Bachelet, która wizytowała tereny dotknięte wtorkowym kataklizmem. W momencie, w którym doszło do wstrząsów Bachelet przebywała w jednym z hoteli w mieście Arica - podały lokalne media.
Marynarka wojenna Chile poinformowała, że do wybrzeża kraju dotarły, wywołane wstrząsami, pierwsze fale tsunami. Wysokość fal nie przekraczała metra i nie spowodowały one żadnych zniszczeń. W związku z tym odwołano ostrzeżenie o tsunami dla Chile i Peru.
We wtorek czasu lokalnego u północnych wybrzeży Chile doszło do trzęsienia o sile 8,2 w skali Richtera. Epicentrum znajdowało się pod dnem oceanu w odległości ok. 99 km na północny zachód od Iquique, który jest głównym portem Chile służącym do eksportu rudy miedzi. Po głównym wstrząsie nastąpiło co najmniej kilkadziesiąt wstrząsów wtórnych. W związku z trzęsieniem prezydent Bachelet ogłosiła w środę stan klęski żywiołowej w dwóch regionach na północy kraju. W wyniku kataklizmu zginęło pięć osób.