Co szósta para w Polsce ma problem z niepłodnością - poinformowano podczas ogólnopolskiego zjazdu katolickich ginekologów, położników i naprotechnologów, który odbył się w dniach 21-23 marca w Mariówce koło Radomia.
Wiele uwagi poświęcono naprotechnologii, która staje się coraz popularniejszą metodą diagnostyki i leczenia niepłodności, opartą na naturalnym cyklu kobiety.
Organizatorem spotkania była Maria Szczawińska z Krakowa, szefowa Ogólnopolskiej Sekcji Ginekologów Położników Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy. - Podczas każdego zjazdu staramy się wzmacniać duchowo, wspierać się, a przy okazji pogłębiać wiedzę. Dlatego też nawiązaliśmy kontakty z naprotechnologami. Większość z nas, ginekologów przeszła kursy z naprotechnologii. Chcemy stworzyć specjalistyczną grupę, aby była taką płaszczyzną wymiany doświadczeń na tym polu - tłumaczyła dr Szczawińska.
Jej zdaniem zapotrzebowanie na naprotechnologię jest bardzo duże. Problem niepłodności wciąż bowiem rośnie. - Co szósta para ma problemy z poczęciem dziecka, dlatego chcemy w sposób godny, uczciwy i zgodny z nauką Kościoła dać tym ludziom pełną diagnostykę - zaznacza, dodając: - Jeżeli na bazie obserwacji wykresów znajdziemy jakieś nieprawidłowości, rozszerzamy diagnostykę i włączamy konkretną terapię.
Dr Szczawińska zapewniła, że katoliccy medycy w sposób uczciwy oferują pełne możliwości diagnostyki i leczenie. - W czasie tego procesu patrzymy na małżonków pod kątem psychologicznym, przyglądamy się stylowi ich życia, bo czasami wystarczy trochę coś zmienić, zrelaksować się i zdystansować od wielu rzeczy, by pokonać niepłodność - powiedziała Maria Szczawińska.
W zjeździe uczestniczyła m.in.siostra Augustyna, boromeuszka - lekarz ginekolog-położnik w szpitalu w Rydułtowach. Ukończyła kurs z naprotechnologii i w praktyce lekarskiej wykorzystuje zdobytą wiedzę. "Mam pod opieką pary, które sięgały po in vitro. Nie miały dobrych wyników, a po naprotechnologii mają dzieci - zaznacza siostra. Jej zdaniem osoby, które zastosowały metodę zapłodnienia in vitro, są bardzo poranione. - Gdyby pary miały odwagę o tym mówić, w Polsce obraz in vitro byłby inny. Dlatego jestem przekonana, że naprotechnologia to lepsza jakość życia i małżeństwa - powiedziała boromeuszka.
Naprotechnologia to metoda diagnostyki i leczenia niepłodności oparta na obserwacji naturalnego cyklu miesięcznego kobiety. Umożliwia zdiagnozowanie i wyleczenie schorzeń, które są przyczyną zaburzeń płodności i braku poczęcia. Powstała ponad 30 lat temu w Stanach Zjednoczonych. Jej twórcą jest prof. Thomas Hilgers, lekarz ginekolog, mieszkający i pracujący w Omaha.
Przeczytaj też: In vitro czy napro technologia?