Nie powinna śpiewać w show. Powinna prać habity, cerować sutanny, szorować podłogi i „cieszyć się z obcowania z Oblubieńcem”.
20.03.2014 21:03 GOSC.PL
Internauci mają rację. Siostra zakonna nie powinna śpiewać w telewizyjnym show. Powinna jedynie prać habity, cerować sutanny, szorować podłogi prezbiterium i jak napisał jakiś złotousty komentator „cieszyć się z obcowania z Oblubieńcem”. Bo zakonnica to już nie kobieta, a jeszcze nie anioł. Takie niewiadomoco. Jak pisał Gałczyński o Bożej krówce „Po cholerę toto żyje, trudno powiedzieć, czy ma szyję". Nie powinna wychodzić z getta zakrystii… Zwłaszcza w Wielkim Poście.
Kiedyś chrześcijaństwo było „marszem życia przez cmentarze świata” (Paul Evdokimov). To ono chrzciło sztukę, muzykę i pogańskie święta i nadawało rytm. Znakomicie opowiadał o tym ojciec Joachim Badeni: „Przykładem chrystianizacji pogańskiej kultury jest Panteon, czyli świątynia wszystkich bóstw w Rzymie, który w VII wieku stał się kościołem katolickim. Ówczesny papież Bonifacy wziął ze sobą dwóch diakonów i mnóstwo wody święconej i poszedł do tego Panteonu. – Zrobimy tu porządek, co to za jeden tutaj? – zapytał papież diakona. – To jest Apollo. – No to będzie Archanioł Michał, dawaj wodę święconą. Chlap, chlap, chlap. Obeszli cały Panteon i przerobili bóstwa rzymskie na katolickich świętych. Potem zrobili jeszcze jedną rzecz, trochę niepotrzebną – w niektórych miejscach ponaklejali listeczki. To było takie pruderyjne, żeby nie narazić się różnym starym pannom. Wspaniały rzymski Panteon stał się kościołem parafialnym pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Na tym polega potęga Kościoła: nie uciekam przerażony od jakiegoś bożka, tylko pytam – coś ty za jeden?”.
Dziś chrześcijanie przepraszają, że żyją. Boją się wejść do knajp, Empików, sal koncertowych, kin. Siostry nie śpiewają, nucą cichuteńko pod nosem, prasując obrusy. Jedna odważyła się: stanęła w świetle reflektorów udowadniając, że świat żeński nie dzieli się na „zakonnice i resztę świata”, a odpowiedź na powołanie nie tłamsi z automatu darów, talentów i pasji. Efekt? Tysiące udostępnień na Facebooku, łzy w oczach jurorów i sporo dobrego fermentu. Plus komentarze nastolatków: „chciałbym mieć taką katechetkę”. (zob. Zakonnica jak Alicia Keys!)
Król Dawid pląsając przed Arką Przymierza nie wyglądał zbyt poważnie i chyba nie zwracał uwagi na oburzone miny internetowych komentatorów. Oglądając siostrę Cristinę przypomniałem sobie momentalnie inną śpiewającą (i to jak!) zakonnicę zza miedzy. Jechałem do Żywca z siostrą Anną Bałchan, pracującą na co dzień z kobietami ulicy. W pewnej chwili odebrała telefon. – Czy siostra zajmuje się prostytucją? – zapytał dzwoniący do niej ksiądz – No… – odparła z łobuzerskim uśmiechem siostra Anna – W wolnych chwilach...
Marcin Jakimowicz