Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują.
Refren jednej z piosenek głosi: „Jezus zrobił rewolucję”. Bo tak jest. Wypełniając prawo, zakwestionował jednocześnie wszystko to, co w naszej mentalności wyrasta z zasady „oko za oko, ząb za ząb”. Był pierwszym i jedynym, który miłość nieprzyjaciół doprowadził do absolutnej perfekcji. On nie zniósł prawa. Ono wciąż obowiązuje. Za grzech należy się śmierć. Każdym występkiem zaciągamy u Boga dług, który musi być spłacony. I jest. Uczynił to Jezus. Na krzyżu. Co do grosza. Miłość nieprzyjaciół? Zawsze brzmiało to dla mnie jak absurd. Ale gdyby nie ten absurd, bramy nieba byłyby dla nas zamknięte na zawsze. Tu nie chodzi o emocje, bo te żyją swoim życiem i za bardzo nie mamy na nie wpływu. Chodzi o czyny. Możesz nosić w sercu pragnienie zemsty, ale kiedy masz szansę jej dokonać – odpuszczasz. Możesz nie mieć najmniejszej ochoty na modlitwę, ale kiedy nieprzyjaciel cię o nią prosi – modlisz się. Do dzieła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk