Papież rozczarował tych, którzy spodziewali się bury dla polskich biskupów. Franciszek zwrócił uwagę, że Kościół w Polsce ma ogromny potencjał wiary.
07.02.2014 16:40 GOSC.PL
Od prawie już roku lewicowi publicyści okładają Kościół w Polsce wybiórczymi cytatami z nauczania papieża. Budowanie opozycji między „postępowym” papieżem a „zacofanym” polskim Kościołem nie zdało się na nic. Wizyta polskich biskupów Ad limina, osobiste rozmowy, spotkania z papieżem rozbroiły, miejmy nadzieję, skutecznie tę medialną bombę. Wszyscy biskupi podkreślali fantastyczny klimat spotkań z papieżem. Najistotniejsze jest oczywiście przesłanie, które Franciszek skierował do biskupów, a przez nich do całego Kościoła w Polsce.
Co papież powiedział katolikom nad Wisłą? „Kościół w Polsce ma ogromny potencjał wiary, modlitwy, miłosierdzia i praktyki chrześcijańskiej”. To zdanie uważam, za najważniejsze stwierdzenie, które powinno dodać nam skrzydeł. Franciszek nie bawi się w dyplomację. Nie uważam, że to grzecznościowy zwrot. Słowo „potencjał” wskazuje na ukrytą i niewykorzystaną w pełni duchową energię polskiego katolicyzmu. Przyznam, że coś (przez grzeczność nie powiem co) mnie już bierze, kiedy czytam kolejne narzekania publicystów powtarzające bezkrytyczną mantrę, że w Polsce jeszcze nie wprowadziliśmy ostatniego soboru, że cierpimy na syndrom oblężonej twierdzy, że mamy w Polsce klerykalizm.
Polska jest krajem, w którym każda sensowna inicjatywa duszpasterska spotyka się z potężnym odzewem. Głód duchowy jest duży i ludzie wciąż w Kościele chcą go zaspokajać. Możemy w Polsce napełniać stadiony ludźmi spragnionymi ewangelicznego słowa i wspólnej modlitwy. Domy rekolekcyjne z dobrym programem są wypełnione po brzegi. Wciąż pojawiają się nowe inicjatywy. Tam, gdzie jest dobra, konkretna oferta duszpasterska, gorliwy i kompetentny duszpasterz, tam dzieją się rzeczy wielkie. Potencjał drzemiący zarówno w sile tradycyjnej pobożności, jak w i w ruchach odnowy, w rozwijających się np. kursach Alfa itd. jest ogromny. Oczywiście, że tego wszystkiego jest za mało, że mogło być więcej, kilka razy więcej. Nie popadam w jakąś propagandę sukcesu. Ale zgadzam się z papieżem, że możliwości Kościoła w Polsce są wciąż ogromne, mimo naporu propagandy upadku. Słowo „potencjał” wskazuje na niewykorzystane szanse. Na siłę, która wymaga uwolnienia.
Oczywiście papież nie przemilczał słabości. Uczynił to bardzo taktownie. Nie podpisał się bynajmniej pod standardową listą zarzutów, które słyszymy w medialnych komentarzach. Zaapelował do biskupów o jedność. „Jedność pasterzy w wierze, w miłości, w nauczaniu i trosce o dobro wspólne wiernych jest punktem odniesienia dla całej wspólnoty kościelnej”. To zdanie daje do myślenia. Czy nie jest osłabieniem Kościoła w Polsce nadmierny partykularyzm diecezjalny? W wielu kwestiach działania biskupów mogłyby być lepiej skoordynowane. Papież zwraca uwagę, że konieczne jest zwłaszcza spójne, wspólne rozeznanie nowych wyzwań. Przykłady tych nowych zagrożeń dla wiary podane przez papieża są bardzo interesujące: „idea niczym nieskrępowanej wolności”, „tolerancja wroga lub nieufna względem prawdy”, „niezadowolenie ze sprzeciwu Kościoła wobec panującego relatywizmu”. Wszystkie te wyzwania widać jak na dłoni i słychać w mediach dominującego nurtu.
Papież zwraca uwagę na rodzinę, na mentalność rozwodową. Przy czym powtarzające się pytanie skierowane pod adresem Kościoła brzmi: „jak pomóc?”. Zarówno małżonkom trwającym w związku oraz tym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji rodzinnej, „aby nie czuli się wykluczeni z Bożego miłosierdzia, z braterskiej miłości innych chrześcijan i z troski Kościoła o ich zbawienie”. Kolejny wielki temat: młodzież. Franciszek akcentuje relacje interpersonalne, osobisty kontakt. Chodzi o „kształtowanie wiary przeżywanej jako relacja, w której doświadcza się radości bycia kochanym i zdolnym do kochania”. Stąd zachęta do zaangażowania w ruchy i stowarzyszenia. Sama katecheza to zdecydowanie dziś za mało.
Pod adresem duchowieństwa padają słowa, które należą do stałych motywów przewodnich tego pontyfikatu: więcej misyjności i więcej skromności. Papież napomina nas, księży, cytatem z bł. Jana Pawła II, że księża mają być „stylem życia bliscy przeciętnej, owszem, raczej uboższej rodziny”. Bądźcie blisko ubogich – wezwanie bardzo aktualne. Ciekawe jest także zwrócenie uwagi na konieczność większej troski o Polaków na emigracji. Tu być może przydałyby się inne rozwiązania praktyczne. Czy jeden z biskupów nie mógłby być na stałe oddelegowany do pracy w tak licznej „diecezji”, jaką jest emigracja? Pomysł, że biskupem ds. emigracji jest jeden z biskupów pomocniczych ewidentnie się nie sprawdza. Papież zauważył też spadek powołań do życia zakonnego wśród kobiet.
Wizyta biskupów ad limina nie jest ani kontrolą, ani odbieraniem od papieża gotowych rozwiązań. Niewątpliwie umocniła ona jedność między polskimi biskupami a biskupem Rzymu, Następcą św. Piotra. Miejmy nadzieję, że jego ewangeliczny zapał, radość, bezpośredniość, prostota i umiejętność słuchania (cechy, które podkreślali sami biskupi), będą dla nich inspiracją w uwalnianiu potencjału Kościoła w Polsce.
ks.Tomasz Jaklewicz