W społeczeństwie polskim Polsce coraz silniejsze będą procesy indywidualizacji religijności i moralności – ocenia ks. prof. Janusz Mariański.
Komentując dla KAI badania Centrum Badania Opinii Społecznych (CBOS) pt. "Religia i moralność" socjolog wskazuje, że procesy te nie są one tak gwałtowne jak w innych krajach europejskich. Z najnowszego badania CBOS wynika, iż w ciągu ostatnich czterech lat istotnie osłabło przekonanie, że należy mieć wyraźne zasady moralne i nigdy od nich nie odstępować.
Publikujemy komentarz ks. prof. Janusza Mariańskiego dla KAI:
Według sondaży CBOS od grudnia 2008 roku do grudnia 2013 roku zmniejszył się poziom aprobaty wyłączności religijnych uzasadnień w moralności od 31,4% do 16,0%. Jest to zmiana dość gwałtowna. Uzasadnienia religijne nie znikają, ale nie są już wyłącznym fundamentem dla etyki. Człowiek nie zawsze odwołuje się już do Boga, by uświadomić sobie, że trzeba szanować drugiego człowieka, traktować go jako cel a nie środek do celu. Zmiany te są fragmentem szerszego procesu upadku autorytetów i niechęci do przyjmowania argumentów, które do nich się odwołują, lub na nich się opierają.
Jeżeli nawet wydaje się, że zaznacza się w społeczeństwie polskim wyraźna tendencja do uniezależniania się moralności od religii, a nawet tworzenia się niezależnej moralności, to równocześnie upowszechnione jest w dalszym ciągu przekonanie o ważnej roli, jaką religie i Kościoły mogą odgrywać w krzewieniu moralności.
Nakazom religijnym nie przypisuje się szczególnie silnej mocy zobowiązującej a uzasadnienia religijne nie są – według większości badanych – bezwzględnie konieczne dla uzasadnienia moralności. Tylko mniejszość badanych Polaków jest przekonanych, że między religijnością i moralnością istnieją ścisłe związki i moralności nie da się uzasadnić bez odwołania się do kryteriów religijnych. Zdecydowana większość ankietowanych uznaje, że niewierzący mogą postępować moralnie, kierując się własnymi zasadami moralnymi.
W grudniu 2013 roku w sondażu CBOS 21,8% badanych dorosłych Polaków wyrażało pogląd, że należy mieć wyraźne zasady moralne i nigdy od nich nie odstępować; przekonanie, że należy mieć wyraźne zasady moralne, ale w pewnych sytuacjach można od nich odstąpić, byleby to były sytuacje wyjątkowe wyrażało 41,9%.
W porównaniu z 2009 rokiem wskaźnik absolutystów moralnych zmniejszył się o 9,2%, umiarkowanych absolutystów – o 2,9%, umiarkowanych relatywistów wzrósł o 2,5%, zdecydowanych relatywistów – o 3,3%. Być może następne sondaże potwierdzą proces dalszego słabnięcia orientacji moralnych Polaków.
Oprócz procesów rozpadu ładu aksjologicznego w wymiarach społecznych, dokonuje się coś, co można nazwać autonomizacją lub indywidualizacją moralności. Jednostka we własnym zakresie konstruuje swój świat wartości i norm moralnych, który dla niej jest obowiązujący i który stara się ona respektować w życiu codziennym.
Zmiany społeczno-kulturowe i społeczno-moralne dokonujące się w świadomości Polaków, a zwłaszcza w świadomości zbiorowej młodzieży, są ważnym wyzwaniem dla Kościoła katolickiego. Wielu twierdzi, że stanowisko Kościoła w sprawach związanych z moralnością małżeńsko-rodzinną kosztuje go utratę znacznego zaufania w wielu kręgach społecznych. Nie da się już dzisiaj utrzymać kościelnej moralności małżeńsko-rodzinnej sankcjami prawa kanonicznego. Kościół ostrzega jednak, że człowiek „uwolniony” z więzi rodzinnych, społecznych i moralnych staje się ofiarą nowej alienacji i jest narażony na różne formy dehumanizacji.
Jeżeli przemiany społeczno-kulturowe w Polsce mają do pewnego stopnia charakter imitacyjny w odniesieniu do społeczeństw zachodnich, to należy spodziewać się, że procesy "odkościelnienia", pluralizacji i indywidualizacji religijności oraz moralności będą coraz częściej zaznaczać się w społeczeństwie polskim. Nie jest jednak wykluczone, że oddziaływania procesów modernizacyjnych na religijność i moralność w społeczeństwie polskim będą przebiegać według innej ścieżki rozwoju.
Impulsy modernizacyjne w gospodarce, polityce i kulturze mogą mieć różne skutki w sferze religijnej, nie występuje tu ściśle określony scenariusz o cechach deterministycznych. Nikt nie jest w stanie dokładnie przewidzieć, jak będą przebiegać procesy sekularyzacyjne i desekularyzacyjne w Polsce, w krajach postkomunistycznych, w Europie Zachodniej i w całym świecie. Można mieć nadzieję, ale można też wyrazić zwątpienie, czy Polska będzie w stanie dać impulsy do odnowy religijnej i moralnej w Europie. Ważne jest natomiast to, by pozostała ona "przypadkiem szczególnym" w krajobrazie religijnym Europy, co bynajmniej nie musi oznaczać "wyspowatości" czy "rezerwatu" katolicyzmu w Europie, lecz swoiste świadectwo wobec zsekularyzowanej Europy.
Procesy sekularyzacyjne dokonują się i w społeczeństwie polskim, ale nie są one tak gwałtowne jak w innych krajach europejskich. Istnieją w Polsce pewne zapory, które ten proces hamują, a nawet mu przeciwdziałają.
Model zachodnioeuropejskiej sekularyzacji nie musi realizować się w Polsce w miarę kształtowania się demokratycznego i pluralistycznego społeczeństwa.
Zmiany związane z szeroko rozumianą modernizacją społeczną nie pociągają za sobą w sposób nieuchronny upadku religijności i katolickiej moralności. Mogą jednak sprzyjać spowolnionej czy pełzającej sekularyzacji oraz zmianie form religijności i moralności. W przyszłości – być może – wzrośnie liczba jednostek przyjmujących postawy wobec religii mieszczące się w granicach zakreślonych przez indywidualistyczny czy nawet postmodernistyczny sposób myślenia jednostek, które będą rozumieć swoją wiarę i moralność we własny sposób, nie mieszczący się do końca w ramach katolickiej ortodoksji. Zjawisko to będzie się nasilać niezależnie od tego, czy w Polsce nastąpi gwałtowny proces laicyzacji (mało prawdopodobne), czy też będziemy obserwować raczej procesy pełzającej sekularyzacji (najbardziej prawdopodobny scenariusz rozwoju). Teza o pożegnaniu się z katolickim krajem w odniesieniu do Polski jest jednak co najmniej przedwczesna.
Jeżeli w dziedzinie postępów sekularyzacyjnych będzie dokonywał się podział Europy na grupy krajów "dwóch prędkości", to z pewnością Polska będzie należeć do tej o spowolnionych procesach sekularyzacyjnych.
Uwarunkowania historyczne i współczesne polskiego katolicyzmu sprawiają, że religijność katolików w naszym kraju - w porównaniu z krajami Europy Zachodniej – jest bardziej zewnętrzno-kultowa, patriotyczno-narodowa, kościelna i wspólnotowa, emocjonalno-przeżyciowa, mniej zaś refleksyjna z podbudową intelektualną, mało konsekwentna w sferze postaw i zachowań moralnych (szczególnie w odniesieniu do małżeństwa i rodziny), w mniejszym stopniu stymuluje do samodzielnego i indywidualnego doświadczenia wiary. Wychowanie do wartości moralnych, a zwłaszcza prorodzinnych jest ważnym zadaniem Kościoła katolickiego w Polsce, bowiem rodzina jest bardzo trwałym środowiskiem wychowania religijnego i moralnego.
Przerzucenie mostu „nad przepaścią”, która dzieli dyskurs religijny od dyskursu moralnego jest zadaniem wychowania chrześcijańskiego w rodzinach katolickich, w ruchach i stowarzyszeniach kościelnych, we wspólnotach religijnych, w parafiach i w całym Kościele.
Ks. prof. Janusz Mariański jest emerytowanym profesorem socjologii i socjologii religii KUL. Obecnie wykłada w Wyższej Szkole Nauk Społecznych z siedzibą w Lublinie.
***
Z opublikowanych kilka dni temu badań CBOS wynika, iż w ciągu ostatnich czterech lat istotnie osłabło przekonanie, że należy mieć wyraźne zasady moralne i nigdy od nich nie odstępować. Obecnie wyraża je nieco ponad dwie piąte ankietowanych (22 proc.) a więc o 9 punktów procentowych mniej niż w 2009 roku.
Ponadto z 33 proc. do 41 proc. wzrósł odsetek respondentów twierdzących, iż nie czują potrzeby uzasadniania moralności przez religię, wystarczy im do tego własne sumienie. Istotnie zmniejszyła się grupa przekonanych, że tylko religia może uzasadniać słuszne zasady moralne (z 24 proc. do 16 proc.) oraz tych, którzy choć sami kierują się zasadami stanowionymi przez religię, twierdzą, że niereligijna moralność również jest możliwa (z 38 proc. do 33 proc.).