O realizowanie przepisów ustawy o mniejszościach narodowych zaapelował do marszałka woj. śląskiego i Urzędu Marszałkowskiego Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w związku z opóźnieniem montażu niemieckojęzycznych tablic w Sośnicowicach.
Urząd odpiera zarzuty, wskazując na formalne niedociągnięcia wniosku po stronie mniejszości niemieckiej.
Jak poinformował w przesłanym PAP piśmie do marszałka przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce Bernard Gaida, gmina Sośnicowice pod koniec roku rozpoczęła ustawianie dwujęzycznych polsko-niemieckich tablic miejscowości.
"Tablice bez zastrzeżeń ustawiono na drogach gminnych i powiatowych, problemem okazały się drogi wojewódzkie. Referat Inżynierii Ruchu Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego zażądał bowiem, aby dodatkowa nazwa w języku mniejszości umieszczona była na osobnej tablicy, mimo iż stanowisko Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji mówi o umieszczeniu obu nazw na jednej tablicy. W takiej postaci montowane są tablice w całej Polsce. W grudniu w tej sprawie w Urzędzie Marszałkowskim interweniowali osobiście urzędnicy Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. Bez skutku" - relacjonował Gaida.
"Trudno ocenić, czy ta sytuacja wynika z niewiedzy, czy zwykłej złośliwości. Pewne jest to, iż urzędnikom Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego zabrakło wiedzy o duchu ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych, który mówi o wsparciu tożsamości i promocji języka mniejszości w przestrzeni publicznej, w tym przypadku języka niemieckiego" - ocenił.
Rzecznik Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji Artur Koziołek poinformował PAP, że w grudniu Urząd Gminy w Sośnicowicach zwrócił się z prośbą o stanowisko w sprawie opinii Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach dotyczącej "konieczności umieszczenia nazw miejscowości w języku niemieckim na osobnych tablicach zamontowanych pod istniejącymi znakami".
"W ocenie Departamentu Wyznań Religijnych oraz Mniejszości Narodowych i Etnicznych opinia Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach nie znajduje uzasadnienia w obowiązującym stanie prawnym. W zgodnej opinii Ministerstw Administracji i Cyfryzacji oraz Infrastruktury nazwy dodatkowe i nazwy w języku polskim powinny znajdować się na jednej tablicy" - wyjaśnił Koziołek.
Gaida zaapelował do marszałka województwa oraz Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego o realizowanie zapisów ustawy o mniejszościach narodowych w jej duchu, czyli "duchu akceptacji, wsparcia i promocji wielokulturowego społeczeństwa".
Rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach Aleksandra Marzyńska poinformowała, że w grudniu ubiegłego roku, kiedy z referatem kontaktował się telefonicznie urzędnik MAC w celu zorientowania się w postępie sprawy, projekt organizacji ruchu nie był jeszcze rozpatrywany merytorycznie. Powodem były braki formalne. Wezwano wnioskodawcę do ich uzupełnienia.
Już po uzupełnieniu braków formalnych projekt został odrzucony z powodu niezgodności z przepisami dotyczącymi warunków umieszczania na drogach znaków i sygnałów drogowych. Według Urzędu Marszałkowskiego przewidywał nieodpowiednią kolorystykę znaków.
Ponownie projekt lokalizacji tablic dwujęzycznych wpłynął do Urzędu Marszałkowskiego 13 stycznia 2014 r. "Jest obecnie na etapie oceny formalnej. Zatwierdzenie nastąpi niezwłocznie po dokonaniu oceny, gdy tylko nie będzie miał braków formalnych oraz będzie poprawny pod względem merytorycznym" - poinformowała Marzyńska.
Dotychczas w Polsce ustalono dodatkowe nazwy w języku mniejszości narodowej dla 1068 miejscowości i ich części w 51 gminach. Były to 342 nazwy niemieckie, 660 kaszubskich, 30 litewskich, 27 białoruskich i 9 nazw łemkowskich.
Tradycyjne nazwy w językach mniejszości narodowych i etnicznych oraz w języku regionalnym mogą być wprowadzone, jeżeli w wyniku ostatniego spisu powszechnego liczba mieszkańców gminy deklarujących przynależność do mniejszości lub posługiwanie się językiem regionalnym jest nie mniejsza niż 20 proc. Jest też możliwe, jeśli większość mieszkańców miejscowości opowiedziała się w konsultacjach za wprowadzeniem dodatkowej nazwy.