Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz oświadczył, że kredyt udzielony jego państwu przez Rosję nie jest obwarowany żadnymi tajnymi warunkami, dopuścił możliwość zwiększenia zakupów gazu z Rosji i skrytykował trwające w Kijowie od listopada protesty antyrządowe.
"Kiedy otrzymujemy kredyty, nigdy nie zastawiamy żadnego majątku. Jest to przejrzysty schemat, oparty na angielskim prawie. Będziemy płacili 5 proc. odsetek rocznie, wypuściliśmy obligacje, a Rosja je wykupi i to wszystko" - powiedział Janukowycz w czwartek w wywiadzie telewizyjnym dla ukraińskich dziennikarzy.
Szef państwa wystąpił przed kamerami po swej wtorkowej wizycie w Moskwie, gdzie po spotkaniu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem ogłoszono, że od przyszłego roku dotychczasowa cena sprzedawanego Ukrainie po 400 dolarów gazu zostanie obniżona do 268,5 dolara za 1000 metrów sześciennych.
Komentując te ustalenia Janukowycz ocenił, że przy utrzymaniu korzystnej ceny tego paliwa, Ukraina gotowa będzie zwiększyć jego zakupy od Rosji. "Jeśli będzie taka cena, która będzie nam pasowała, będziemy zainteresowani odbiorem większych ilości tego surowca, jednak demonopolizacja rynku gazowego nadal będzie kontynuowana. Ukraina będzie zwiększała wydobycie własnego gazu" - oświadczył.
Janukowycz podkreślił, że porozumienia, które zawarł z Rosją nie są sprzeczne z integracją europejską Ukrainy. "Idąc na spotkanie z wami przygotowałem cały pakiet dokumentów przyjętych przez komisję międzypaństwową (Ukraina-Rosja). Mogę je wam przekazać i zobaczycie, że nie ma tutaj żadnych sprzeczności z jakąkolwiek integracją" - powiedział.
Zdaniem prezydenta Ukraina może pozostawać obserwatorem w Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu oraz podpisać umowę o stowarzyszeniu z UE. "Ukraina powinna znaleźć taki model relacji z partnerami strategicznymi, który będzie pasował wszystkim. To się może komuś podobać, albo nie podobać. Podstawą naszej polityki zawsze jednak będą interesy państwa ukraińskiego i narodu ukraińskiego" - oświadczył.
Janukowycz dał przy tym do zrozumienia, że w najbliższym czasie umowa z UE nie zostanie zawarta. "Powiem otwarcie: nie znaleźliśmy na razie odpowiedzi na pytanie, jak możemy zminimalizować negatywne następstwa (umowy z UE). Powinniśmy oczywiście wiedzieć, co nam to da (umowa z UE) w krótkookresowej, średniej i długookresowej perspektywie" - powiedział.
Szef państwa odniósł się także do demonstracji zwolenników integracji europejskiej na Majdanie Niepodległości w Kijowie, którzy protestują niezadowoleni z decyzji władz o niepodpisaniu umowy o stowarzyszeniu z UE. Jak zaznaczył, kryzysy polityczne należy rozwiązywać w parlamencie, a to, że Rada Najwyższa Ukrainy przystąpiła do pracy oznacza - jego zdaniem - iż kryzys jest pokonywany.
"Dążenia do przejęcia władzy sposobami niekonstytucyjnymi zdarzają się nie po raz pierwszy, ja już przez to przechodziłem. Jestem kategorycznie przeciwny temu, by politycy inicjowali takie procesy. Zaczekajcie na wybory, kiedy naród ukraiński wypowie swoje słowo. Dokąd się spieszycie?" - pytał.
Janukowycz opowiedział się przeciwko ingerencji przedstawicieli obcych państw w sprawy wewnętrzne jego kraju. "My nie jeździmy na ich Majdany, nie stawiamy tam namiotów. My nie chcemy wtrącać się w sprawy wewnętrzne innych państw" - podkreślił.
Prezydent oświadczył, że chce znać prawdę o wydarzeniach na Majdanie, gdzie 30 listopada nad ranem milicja brutalnie rozpędziła uczestników demonstracji, składających się głównie ze studentów. O wydanie rozkazu do ataku na Majdan oskarżany jest sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Klujew.
"Gdy pojawiła się ta informacja, poprosiłem Klujewa o wyjaśnienia i on opowiedział mi, jak to było. Powiedziałem mu: a jaki był wasz cel? Jego odpowiedź była następująca: Chcieliśmy ustabilizować sytuację" - relacjonował Janukowycz.
Trwający godzinę i 40 minut wywiad transmitowany był przez państwową telewizję ukraińską. Janukowycz rozmawiał z dziewięciorgiem dziennikarzy ukraińskich mediów.