Została wylana z winy mężczyzn, bo ich nie interesują kompetencje - tłumaczy swoją dymisję Joanna Mucha, która jako minister sportu zajmowała się problemami... nieistniejącej III ligi hokeja.
05.12.2013 11:12 GOSC.PL
Miało być tak równościowo i feministycznie, a tu psikus. Premier Donald Tusk w ramach rekonstrukcji rządu zdymisjonował świetlany przykład postępu, jakim była druga w historii kobieta na zdominowanym dotąd przez mężczyzn stanowisku szefa resortu sportu.
Joanna Mucha jak linoskoczek spory kawał czasu utrzymała się na chwiejnej linie, jakim było ministerialne stanowisko, biorąc pod uwagę jej dotychczasowe osiągnięcia. Jednak zapytana przez dziennikarkę "Gazety Wyborczej" o przyczyny dymisji długo unikała odpowiedzi. Dopiero na wyraźną sugestię, że to wszystko wina tych przebrzydłych mężczyzn, rozżalona sytuacją ministra odparła:
- Mężczyźni robią politykę, w której liczy się naga polityczna siła, nie kompetencje. Ja takiej polityki nie umiem robić i nie chcę się jej uczyć. Bo jest bez sensu - powiedziała.
No tak, i wszystko jasne, jak promienie wschodzącego Słońca Peru - dymisji winne są szowinistyczne samce. To faceci siedzą tylko przy wódce, popalając cygara i opowiadając sobie rubaszne, seksistowskie żarciki, a ona chciała kompetentnie realizować sportowe odrodzenie Rzeczypospolitej (kraju, nie gazety. Gazeta jest raczej stopniowo usypiana). Bo to właśnie kompetencje były największym atutem ministry Muchy. Ministry, która publicznie zapewniała, że jej resort zajmuje się już problemami III ligi hokeja na lodzie. Ligi, która nie istnieje.
Joanna Mucha a polska III liga hokeja ;)
AjatollahAlKwas
Wojciech Teister