Wpatrywać się w to, co łączy

Wspólną modlitwą i apelem o poszukiwanie tego co łączy, w Warszawie zakończyła się katolicko-prawosławna konferencja „Przyszłość chrześcijaństwa w Europie. Rola Kościołów i narodów Polski i Europy”. W spotkaniu uczestniczyli hierarchowie, politycy, historycy oraz przedstawiciele różnych środowisk z Polski i Rosji.

Język ubogich

Musimy się nauczyć języka ubogich - mówiono z kolei podczas warsztatów nt. pracy charytatywno-społecznej.

Marta Titaniec z Caritas Polska zacytowała papieża Franciszka, który zachęca Kościół, by był ubogi i dla ubogich, a także by nie skupiał się na sobie, lecz wychodził do ludzi.

Bp Pantelejmon, przewodniczący Synodalnego Wydziału ds. Dzieł Charytatywnych i Pomocy Humanitarnej w Patriarchacie Moskiewskim odpowiedział, że również patriarcha moskiewski i całej Rusi Cyryl, gdy pięć lat temu obejmował swą funkcję, przekonywał, że dotychczas mówiliśmy językiem bogatych, a teraz musimy nauczyć się języka ubogich. - Przez te pięć lat uczymy się mówić w tym języku - zadeklarował hierarcha.

Poinformował, że Rosyjski Kościół Prawosławny prowadzi 3 tys. projektów pomocy charytatywnej i humanitarnej, w tym 23 w samej Moskwie. Zaznaczył jednocześnie, że dzieła miłosierdzia to nie tylko pomoc potrzebującym, którzy się o nią zwracają. Chodzi nie tylko o to, aby dać kawałek chleba, dach nad głową czy rehabilitację i pomóc w życiu wyjść na prostą, ale także o to, by nauczyć ludzi miłości.

Margarita Nielubowa, sekretarz Wydziału ds. Dzieł Charytatywnych przypomniała, że ta działalność Cerkwi mogła się odrodzić dopiero 20 lat temu, po 70 latach zakazu. Początkowo urzędnicy państwowi jedynie to tolerowali, w przekonaniu, że tylko państwo może skutecznie pomóc ludziom, i pozwalali robić to, czego nie chcieli robić inni, np. sprzątanie po chorych w szpitalach. Jednak z czasem ich nastawienie się zmieniło. Profesjonalizm pomocy cerkiewnej i autorytet moralny Cerkwi sprawiły, że patrzą na tę działalność z szacunkiem i wręcz zapraszają do zaangażowania się. Niestety, za zachętami nie idzie systemowe wsparcie finansowe dla charytatywnej działalności Cerkwi i organizacji pozarządowych, którym niedawno nowe prawo wręcz odebrało możliwość korzystania z pomocy finansowej z zagranicy.

Prezes fundacji „Predanie” Władimir Bierchin przyznał, że początkowo świeckie organizacje pozarządowe nie miały pojęcia, że Cerkiew robi coś na polu pomocowym, ale obecnie organizacje cerkiewne zajmują należne im miejsce i gdy organizacje pozarządowe mają kłopoty, to przede wszystkim dzwonią do bp. Pantelejmona. Bierchin zaznaczył, że działalność charytatywna jest mostem, po którym można pójść do ludzi, aby rozmawiać z nimi, pokazując, że to, co robimy, wynika z miłości do Boga.

- Trzeba tak świadczyć pomoc, by pokazać ludziom drogę do Kościoła - mówił Jewgienij Procenko, prezes fundacji „Staryj swiet”, zajmującej się pomocą uzależnionym. Jego zdaniem uzależnienia są skutkiem problemów w rodzinie, przestępczości, „naruszenia duchowości” ludzi. Dlatego Cerkiew może odegrać wielką rolę w niesieniu pomocy.

- Nie możemy się dać sprowadzić tylko do funkcji działacza charytatywnego i statystyk, zapominając o wspólnocie - przestrzegł Zbigniew Drążkowski ze stowarzyszenia Emaus. Wyjaśnił, że praca „dla” ubogich stawia ich w niekorzystnym świetle (ktoś, kto ma, daje temu, który nie ma). Bardzo istotne jest to, co robimy razem, jaką drogę razem przechodzimy - stwierdził.

Sekretarz Caritas Polska, o. Hubert Matusiewicz wyraził pogląd, że działalność charytatywna tworzy wizerunek Kościoła w społeczeństwie. Jeśli Kościół jest dobrze postrzegany, to w dużej mierze przez swą działalność dobroczynną. Polski bonifrater przekonywał, że aby rzeczywiście pomóc ubogim, trzeba najpierw wysłuchać tego, co sami mają do powiedzenia i włączyć ich do współdziałania, aby otrzymana pomoc na trwałe zmieniła ich życie.

Tak jak głoszenie słowa Bożego czy liturgia, tak też dzieła miłosierdzia decydują o tym, czy jest Kościół, czy go nie ma, i chrześcijaństwo w życiu konkretnego człowieka - dodał o. Matusiewicz.

Przedstawił rosyjskim gościom inicjatywę Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom, które jest ekumeniczną inicjatywą czterech Kościołów: katolickiego, prawosławnego, luterańskiego i reformowanego.

Kierujący radą programową Centrum Wolontariatu w Lublinie ks. Mieczysław Puzewicz wyraził zadowolenie z tego, że katolicy i prawosławni odchodzą od schematu, że miłosierdzie to „nieszkodliwe hobby” i dochodzą do przekonania, że „bez miłosierdzia nie ma zbawienia”. Zaapelował, by nie ograniczać miłosierdzia do wyspecjalizowanych organizacji typu Caritas. - Niech każdy ma „swego” chorego czy bezdomnego - wezwał duchowny.

Spotkanie papieża z patriarchą Moskwy?

Podczas debaty kończącej konferencje poruszono m.in. sprawę ewentualnego spotkania papieża Franciszka z patriarchą Moskwy i Całej Rusi - Cyrylem. Według metropolity Hilariona, jeśli takie spotkanie między papieżem i patriarchą się odbędzie, to jednym z głównych tematów będzie sytuacja chrześcijan na Bliskim Wschodzie i – jak się wyraził – „kwestia tego, co możemy uczynić, by chociaż zatrzymać tę masową ucieczkę chrześcijan z miejsc ich zamieszkania, gdzie się rodziło chrześcijaństwo”. Jak stwierdził, sytuacja wymaga połączenia wysiłków wszystkich ludzi dobrej woli m.in. przywódców religijnych.

- Nie jesteśmy jeszcze gotowi powiedzieć kiedy i gdzie nastąpi to spotkanie – przyznał jednocześnie abp Hilarion. Kilka lat temu byłem pytany czy odbędzie się ono w Bari lub w Wiedniu, teraz – czy może w Krakowie? Odpowiedziałem, że nie odrzucam, żadnego z tych miast jako miejsca ewentualnego spotkania ale nie mogę też tego potwierdzić ponieważ nie omawialiśmy na razie miejsca spotkania w naszych rokowaniach – mówił prawosławny hierarcha.

- Działamy na rzecz tego, żeby nasze relacje sięgnęły takiego poziomu, kiedy to spotkanie będzie możliwe. Zawsze mówimy, że takie spotkanie będzie miało charakter historyczny, bo przecież nigdy dotąd w historii nie było spotkania patriarchy moskiewskiego z papieżem, i dlatego powinno być ono bardzo starannie przygotowane – dodał.

Metropolita Hilarion zaznaczył, że obie strony powinny umówić się co będzie treścią tego spotkania i czego od niego oczekują. - Dla nas spotkanie nie jest celem samym w sobie. Dla nas celem jest otwarcie nowej karty w stosunkach między Rosyjską Cerkwią Prawosławną a Kościołem katolickim – mówił prawosławny hierarcha.

Wprawdzie przyznał, że spotkanie papieża i patriarchy powinno być bardzo starannie przygotowane pod względem merytorycznym, ale z drugiej strony – jak się wyraził – „coraz ostrzej odczuwamy pilność i konieczność takiego spotkania”.
 

« 9 10 11 12 13 »
oceń artykuł Pobieranie..