PiS chce by wszyscy obywatele wypowiedzieli się w sprawie przyszłości energetycznej Polski. Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości złożyła wniosek o zarządzenie ogólnopolskiego referendum z jednym pytaniem: "Czy jesteś za budową elektrowni jądrowych w Polsce?".
W pracach nad wnioskiem klub będzie reprezentował poseł Jan Szyszko - były minister ochrony środowiska w rządach Jerzego Buzka, Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.
Jan Szyszko powiedział dziennikarzom, że Polska jest bardzo bogata w tradycyjne zasoby energetyczne, takie jak węgiel kamienny i węgiel brunatny, gaz łupkowy i zasoby geotermalne.Jednocześnie jednak bezpieczeństwo państwa wymaga dywersyfikacji źródeł energii - podkreślił profesor Szyszko. W przypadku energii jądrowej decyzja powinna być podjęta według PiS na bazie dokładnych analiz gospodarczych i poprzedzona referendum.
Podczas konferencji w Sejmie szef Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak zarzucił rządowi i prezydentowi brak aktywności w sprawie zróżnicowania źródeł energii. Powiedział, że projekty podjęte przez byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego zostały zaniechane. Jako przykład podał projekt stworzenia dostaw gazu i ropy naftowej z Azerbedżanu poprzez Gruzję i Ukrainę i podkreślił, że trzeba do tego wrócić.
Posłowie PiS liczą na to, że wniosek o referendum zyska poparcie sejmowej większości.
Poglądy innych posłów są na razie zróżnicowane.
Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski uważa, że pomysł referendum jest wart rozważenia ale wszystko zależy od tego jak ostatecznie zostanie sformułowane pytanie. Przypomniał, że już dwa lata temu Sojusz opowiedział się za przeprowadzeniem szerokich konsultacji społecznych w sprawie elektrowni atomowych.
Europoseł Jacek Kurski Solidarnej Polski uważa, że żadne referendum w Polsce się nie uda jeżeli nie odbędzie się razem z wyborami i jeżeli nie zostanie obniżony próg ważności. Sprawa energetyki jądrowej mogłaby jednak okazać się zdaniem Jacka Kurskiego wyjątkiem - bo dotyczy wszystkich. Europoseł uważa, że materia może być objęta referendum choć mało jest prawdopodobne by po Hiroshimie i Fukushimie ktokolwiek odpowiedział "tak".
Poparcie inicjatywy PiS bierze pod uwagę poseł Artur Dębski z Twojego Ruchu. Poseł powiedział, że w partii nie ma raczej zwolenników energii atomowej i w referendum byłaby duża szansa by takie rozwiązanie odrzucić.
Zdecydowanym przeciwnikiem poddawania pod referendum sprawy budowy w Polsce elektrowni jądrowych jest poseł PO Andrzej Halicki. Według posła jest to kwestia cywilizacyjna i nie ma sensu o to pytać, tak samo jak nie miałoby sensu referendum w sprawie budowy dróg i autostrad, gdy wiadomo, że są złe.
PiS uważa, że Polska jest bogata w tradycyjne zasoby energetyczne ale bezpieczeństwo państwa wymaga zróżnicowania źródeł energii. Ponieważ jednym z takich źródeł jest energetyka jądrowa to społeczeństwo powinno się w tej sprawie wypowiedzieć - uzasadniali posłowie Mariusz Błaszczak i Jan Szyszko.
IAR