Minister transportu Sławomir Nowak złożył na moje ręce dymisję ze sprawowanego urzędu; tę dymisję przyjmuję - oświadczył w piątek premier Donald Tusk. Jak podkreślił, dymisja ma związek z wnioskiem prokuratury o uchylenie Nowakowi immunitetu.
Premier poinformował ponadto, że do czasu nominacji nowego ministra obowiązki szefa resortu transportu, po dymisji Nowaka, pełnić będzie sekretarz stanu w tym resorcie Zbigniew Rynasiewicz.
Warszawska prokuratura poinformowała w piątek, że w ocenie prokuratora prowadzącego śledztwo są dostateczne podstawy do przyjęcia, że minister transportu w sposób świadomy nie wykazał zegarka w oświadczeniach majątkowych. Prokuratura skierowała też do prokuratora generalnego wniosek o uchylenie ministrowi immunitetu poselskiego.
"Przed chwilą minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak poinformował mnie, że składa na moje ręce dymisję ze sprawowanego urzędu (...). Chcę powiedzieć, że tę dymisję przyjmuję z żalem, ponieważ bardzo wysoko oceniam pracę ministra Nowaka i wysoko oceniam także jego morale, jego dotychczasową postawę" - powiedział szef rządu.
Ocenił też, że Nowak, składając dymisję, zachował się "honorowo i z klasą". "Jak powiedział mi w rozmowie telefonicznej zna zasady i reguły, jakie przyjęliśmy, kiedy rozpoczynaliśmy współpracę; ja o tych regułach mówiłem parokrotnie publicznie: kiedy prokuratura formułuje zarzuty wobec urzędnika państwowego, nie ma tu innego wyjścia (niż złożenie dymisji - PAP)" - powiedział Tusk.
Jak dodał, Nowak powiedział mu także, że "będzie zmierzał do tego, aby immunitet go nie chronił w tej sprawie". Tusk podkreślił, że liczy na szybkie wyjaśnienie całej sprawy.
"Mam nadzieję, że cała ta sprawa zostanie możliwie szybko wyjaśniona i mam nadzieję, że będziemy mogli szybko wrócić do współpracy. Po wyjaśnieniu, jeśli to wyjaśnienie, czy decyzja sądu, będzie korzystna dla ministra Sławomira Nowaka, będzie mógł wrócić i chętnie go powitam znowu w tym samym miejscu" - powiedział premier.
Wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu poselskiego Nowakowi jest efektem prowadzonego od maja śledztwa ws. składania przez niego niezgodnych z prawdą oświadczeń majątkowych. Minister transportu w kolejnych dokumentach składanych od listopada 2011 do marca 2013 r. nie wykazał zegarka renomowanej firmy, który - jak wynika z dwóch opinii biegłego - był wart minimum 17 tys. zł (przepisy nakazują wpisywać do oświadczenia przedmioty warte co najmniej 10 tys. zł).
Śledztwo ws. podejrzenia podania nieprawdy w oświadczeniu majątkowym ministra transportu wszczęto w drugiej połowie maja. Zawiadomienie do prokuratury złożył poseł Solidarnej Polski Andrzej Romanek, powołując się na doniesienia tygodnika "Wprost". Sprawę powierzono do prowadzenia Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu.
Prócz sprawy zegarka badano też nieujawnienie w oświadczeniu majątkowym leasingowania samochodu volvo. Prokuratura uznała jednak, że pojazd - jako własność banku - nie musiał być wpisany do oświadczenia majątkowego.
W końcu sierpnia Nowak został przesłuchany przez prokuraturę w charakterze świadka. Śledczy przesłuchali także kilka innych osób.
Pod koniec kwietnia "Wprost" napisało, że Nowak ma koleżeńskie układy z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami i doradzającymi PO. Tygodnik napisał m.in., że Nowak wymieniał się z jednym z biznesmenów zegarkami. O zegarku ani o leasingowaniu samochodu Nowak do niedawna nie informował w swym oświadczeniu majątkowym - "Wprost" ujawnił, że minister zadeklarował to dopiero w późniejszym, opublikowanym na stronach sejmowych, oświadczeniu.
Po informacji prokuratury o wszczęciu śledztwa Nowak oświadczył, że z zadowoleniem przyjął tę decyzję i wyraził nadzieję, że prokuratura ostatecznie oczyści go "z kłamliwych i insynuujących zarzutów". "Moją intencją nigdy nie było ukrywanie stanu majątkowego" - podkreślił. "Nigdy nie ukrywałem faktu posiadania zegarka, w przeciwnym razie bym go nie nosił. Celem oświadczeń majątkowych jest weryfikacja majątku osób publicznych pod kątem ukrywania majątku, a nie jego publicznej prezentacji" - wskazywał Nowak.
Po ujawnieniu informacji przez "Wprost" Nowak zapowiedział, że skieruje sprawę do sądu, bo tygodnik naruszył jego dobre imię. W czerwcu minister złożył w sądzie wniosek dotyczący postępowania ugodowego z tygodnikiem; mówił jednak, że nie wierzy w powodzenie tego wniosku. Pełnomocnik Nowaka mec. Roman Giertych nie informuje o szczegółach tego postępowania.