Rzecznik Praw Obywatelskich chciałaby, aby w Polsce w sprzedaży dla dzieci niedostępne były brutalne gry komputerowe, w których można wcielać się w bandytów i wirtualnie zabijać czy torturować ludzi. Irena Lipowicz wystąpiła w tej sprawie do ministra gospodarki.
Analizujemy pismo RPO - podało we wtorek Ministerstwo Gospodarki. W informacji dla PAP dodano, że tego dnia MG zwróciło się do Stowarzyszenia Producentów i Dystrybutorów Oprogramowania Rozrywkowego (SPIDOR) o wydanie opinii w sprawie.
W liście do Janusza Piechocińskiego RPO powołała się na alarmujące głosy organizacji pozarządowych w sprawie dostępnej od niedawna na polskim rynku gry "Grand Theft Auto V (GTA V)", w której gracz wcielając się w "bohatera" jest zmuszany do brutalnych zabójstw oraz torturowania ludzi. Producenci przewidzieli możliwość wyboru wielu metod zadawania cierpienia, m.in. rażenia prądem, zadawania obrażeń kończynom kluczem do wymiany kół, wyrywania zębów obcęgami czy podtapiania skrępowanego więźnia. Uczestnictwa w tych scenach nie sposób uniknąć, bo są one konieczne, by kontynuować grę - dodała RPO.
Jej zdaniem wiele godzin spędzonych na takiej grze sprawia, że często zaciera się granica między fikcją a rzeczywistością. Lipowicz uważa, że nie można bagatelizować sytuacji, w której młody człowiek uczestniczy w aktach nieludzkiego i poniżającego traktowania, nawet jeśli w czasie gry nie wyrządza krzywdy realnej osobie, a wirtualnemu przeciwnikowi.
RPO dodała, że zagraża to szczególnie dzieciom i młodzieży, którzy z racji wieku oraz braku doświadczenia życiowego wykazują się dużo mniejszą odpornością i krytycyzmem. "W konsekwencji oznacza to, że producenci gry, zorientowani na odniesienie sukcesu finansowego, umieszczając w swoich produktach elementy okrucieństwa i zadawania cierpienia, narażają młode osoby na negatywne skutki psychiczne, oferując im pozornie niewinną zabawę" - napisała rzecznik.
Zwróciła uwagę, że zgoda na korzystanie z rozrywek, w których zadawanie bólu i zabijanie spełniają funkcje zabawy, stoi w sprzeczności z podstawowymi wartościami chronionymi przez konstytucję. Zdaniem RPO rolą państwa jest zapewnienie ochrony praw dziecka, zwłaszcza przed przemocą okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją, a obowiązkiem państwa jest wspomaganie rodziców, którzy mimo najlepszych chęci, często nie są w stanie zapewnić potrzebnej w takich sytuacjach ochrony.
Lipowicz powołała się na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE z 2004 r. w sprawie zakazu użytkowania instalacji o nazwie "Laserdrome" do gier laserowych ze względu na niezgodność symulowanego zabijania i banalizowania przemocy z wartościami wyznawanymi przez opinię publiczną. Trybunał orzekł, że "prawo wspólnotowe nie stoi na przeszkodzie wydaniu przez władze krajowe zakazu prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na wykorzystywaniu do celów handlowych gier opartych na symulacji zabijania ludzi, uzasadnionych ochroną porządku publicznego w związku z naruszeniem w ramach tej działalności godności ludzkiej."
RPO przyznała, że całkowite wyeliminowanie ze sprzedaży gier takich jak GTA V, stanowiłoby zbyt daleką ingerencję w wolność działalności gospodarczej. Rozwiązanie problemu dostrzega ona zaś we wprowadzeniu prawnie uregulowanej kontroli obrotu grami komputerowymi co do tytułów, które nie powinny być dostępne dla dziecka lub nastolatka.
Przypomniała ideę tzw. ratingów wiekowych stosowanych w celu zapewnienia, że treść filmów, nagrań wideo, DVD czy gier odnosi się do grupy wiekowej, dla której są najbardziej odpowiednie. Jednym z nich jest Ogólnoeuropejski System Klasyfikacji Gier (PEGI), stworzony w celu udzielenia rodzicom pomocy w podejmowaniu świadomych decyzji o zakupie gier komputerowych. Jego twórcy przyjęli założenie, że dorośli odbiorcy mają prawo grać w tytuły dla nich przeznaczone, natomiast młodzież powinna być pod tym względem kontrolowana.
Od 2009 r. oznaczenia PEGI zostały uznane za obowiązujące w Polsce. RPO podkreśliła jednak, że w obecnym stanie prawnym jest jedynie pewnego rodzaju sugestią dla konsumenta. Powołała się, że w 2012 r. w Wielkiej Brytanii PEGI stało się prawnie obowiązującym systemem oznaczania gier komputerowych, co oznacza, że wszystkie nowe tytuły na rynku obowiązkowo oznacza się symbolem systemu klasyfikacji PEGI. Ponadto na sprzedawców gier nałożono obowiązek kontroli wieku kupujących, tak, aby nieodpowiednie dla zbyt młodego gracza pozycje nie trafiły w jego ręce. Sprzedawcy w Wielkiej Brytanii mogą być ukarani grzywną w wysokości 5000 funtów lub do 6 lat pozbawienia wolności za sprzedaż gier oznaczonych PEGI 12, 16 lub 18 osobom nie spełniających wymagań wiekowych - podała RPO.
Dlatego wystąpiła do Piechocińskiego o "pogłębioną analizę" opisanej sytuacji oraz odniesienie się do problemu. "W szczególności będę wdzięczna za udzielenie informacji o podjętych lub planowanych działaniach rządu w przedmiocie dostępności brutalnych gier komputerowych dla dzieci i młodzieży, w tym o pracach legislacyjnych w tym obszarze" - zakończyła.