Dzięki różnorakim programom pomocowym dzieci nie są w szkole głodne, a także mają na podręczniki i dojazdy do szkoły. Ale na tym nie kończą się dziecięce marzenia.
Wszystko zaczęło się od słów Jana Pawła II na krakowskich Błoniach: „Potrzeba »wyobraźni miłosierdzia«, aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie; aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny (...)”. To zdanie było przyczynkiem do stworzeniu 8 lat temu programu „Skrzydła”, którego głównym „celem jest zwiększenie szans edukacyjnych uczniów”, a mówiąc prościej: rozwijanie ich pasji i talentów. Jednemu dziecku skrzydeł dodadzą profesjonalne buty piłkarskie, innemu mikroskop, a jeszcze innemu lekcje tańca. – To jest program, który uczy dzieci latać. Czasem skrzydeł może dodać nowy garnitur – zapewnia Barbara Szuszkiewicz, koordynator „Skrzydeł” w naszej diecezji, i kontynuuje: – Jeden z opiekunów opowiadał, jak długo musiał motywować jednego ze swoich podopiecznych, aby ten zaczął się uczyć. Chłopak był zdolny, ale leniwy do tego stopnia, że nie chciał nawet podchodzić do matury. Opiekun szybko zorientował się, o co chodzi, i kupił mu garnitur. W tym przypadku przyczyną był zwykły ludzki wstyd. Chłopak nie tylko zdecydował się na maturę, ale też teraz myśli o studiach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
kk