Nie narzuca mi się, szanuje moje decyzje, zawsze obok

Jest zawsze ze mną. W pracy, w domu, kiedy jadę samochodem, gotuję obiad, w mrozie, słońcu, płaczu, radości i smutku. Nie narzuca mi się, szanuje moje decyzje, zawsze obok, zawsze czuły i delikatny.

Potrafi słuchać mnie godzinami, kiedy od dwóch lat wciąż opowiadam Mu o tym samym, zadaję Mu po raz setny te same pytania, na które zawsze otrzymuję odpowiedź. Tylko On ma taką cierpliwość (najlepszy terapeuta by tego nie wytrzymał).

Jest moim najlepszym przyjacielem. Rozumie mnie jak nikt inny. Wiem, że przed Nim nie mogę grać, udawać kogoś, kim nie jestem, tylko przed Nim mogę być autentycznie szczera, więc opowiadam mu o wszystkim, powierzam nawet najskrytsze tajemnice. Czuję przed Nim respekt. Zna mnie na wylot i tylko On ma taką moc, żeby zło przemienić w dobro, cierpienie w radość. Nie oszczędza mnie i wtedy mówi: wzrastaj!

Kiedy ból rozrywa serce, dwoi się i troi, żeby mi pomóc, ociera łzy, tuli jak najlepszy ojciec. Kiedy myślę niemożliwe, uśmiecha się tylko, jakby chciał powiedzieć: co ty tam wiesz. Na moich oczach dokonuje cudów, przemienia ludzkie serca, odwraca życie do góry nogami, aż chciałoby się krzyknąć: co Ty wyprawiasz!?

Często nie od razu zdradza swoje plany, mówi :poczekaj. Od czasu do czasu nie pyta mnie o zdanie, tylko wkracza i mówi złu: milcz! Jak wtedy, na łodzi, kiedy rozpętała się burza, a uczniowie myśleli, że On śpi. Tak było wielokrotnie w moim życiu, kiedy zło zdawało się triumfować .,,Przysyła” mi różnych mądrych ludzi i mówi: słuchaj ich, oni objaśnią Ci świat.

I słucham, i znajduję często w tych kazaniach czy książkach odpowiedzi na dręczące mnie wątpliwości. Wie, że się boję i ciągle uczy mnie zaufania, rzucenia się w przepaść, ale chyba jeszcze nie potrafię całkowicie. Wiem, że On poczeka. Podsuwa rozwiązania, jakie nie śniły się filozofom i kiedy pytają mnie: jak ty to wymyśliłaś, chciałabym krzyknąć: to nie ja, to On!

Jest nieprzewidywalny w najlepszym tego słowa znaczeniu, nie mogę Go pojąć, zadziwia mnie. Kocham go. Ja nieźle wykształcona, twardo stąpająca po ziemi racjonalistka , żona i matka, patrząc z boku kobieta spełniona, wpadłam po uszy. Konsultuję z nim wszystkie decyzje, pytam, a kiedy jestem bezradna i nie mam już sił, by o czymkolwiek myśleć mówię: zajmij się tym.

I On się zajmuje tak, że brakuje słów z zadziwienia! Kiedyś wydawało mi się, że jestem na szczycie i z dumą westchnęłam: wow, jak dobrze! Pamiętam dokładnie ten moment, kiedy myślałam, że mogę wszystko.

Szybko ostudził mój zapał i dostałam taką lekcję pokory, że zbieram się do dziś. Jedna noc zmieniła całe moje życie. Dziś wiem, co to znaczy zasypiać z poczuciem spełnienia, a budzić się w stanie totalnej klęski. Kiedy z bólu nie mogłam oddychać przysłał mi swoich najlepszych świętych, którzy przywrócili mi oddech, dosłownie podnieśli mnie z kolan. Dziś wiem, że najgorsze to pomyśleć: mogę wszystko, uwierzyć we własne siły i możliwości.

On nauczył mnie pokory wobec życia, ale też czerpania z niego ogromnej radości. Dziś już nie planuję, nie kalkuluję, nie obliczam, przestałam się zamartwiać, bo nie ma być po mojemu, tylko jak On chce, bo widzę, co On potrafi robić z ludzkim życiem. Bardzo długo bałam się powiedzieć: wszystko Ci daję, wszystko, co mam jest Twoje, rób, co chcesz!

Odkąd tak się stało, czuję spokój i prowadzenie, czuję, jak prowadzi mnie za rękę, jak jest zawsze krok przede mną. Rozpieszcza mnie, ale też pokazuje mi całą moją nędzę, uwrażliwił mnie na zło. Im bardziej Go kocham, tym bardziej kocham moich bliskich i dostaję dużo miłości od nich. To nie znaczy, że nie problemów, przeciwnie, ale z Nim one mają inny wymiar. Zmienił moje myślenie, w ciągu jednej nocy przewartościował moje życie, pokazał, co jest ważne, choć działo się to w dramatycznych okolicznościach i wylałam morze łez.

Widziałam jak zabierał nałogi, jak wlewał w serce miłość, widziałam jak to, co niemożliwe stawało się możliwe. Mogłabym mówić o Nim godzinami. Jezus! Mój Pan, mój przewodnik, mój najlepszy przyjaciel i doradca. Mój najlepszy Ojciec! Nie ma takich słów, które oddałyby to, co czuję! Dziękuję za wszystko! Kocham Cię Jezu!

Zadziwiona

« 1 »