East News/Zenon Zuburtowicz
Reszel - Czerwone mury reszelskiego zamku widać już z daleka. Wznoszą się dumnie nad brzegiem rzeki Sajny.
Został wzniesiony przez Krzyżaków w 1241 roku, potem stał się siedzibą biskupów warmińskich, w tym Ignacego Krasickiego, dwa razy były splądrowany przez Szwedów. Po pierwszym rozbiorze Polski przekształcono go w pruskie więzienie. W XIX w. przekazany ewangelikom i częściowo rozebrany, uległ zniszczeniom podczas II wojny światowej. Dzisiaj w gotyckim zamku znajdują się hotel i galeria sztuki współczesnej.
Zamek w płomieniach
Jest rok 1807. W Europie trwają wojny. Napoleon pokonał Prusy i wkroczył na Pomorze. W niewielkim Reszlu na Warmii słychać, że cesarz Francuzów jest coraz bliżej, ale mieszkańców bardziej niż ta wiadomość zajmują codzienne obowiązki. Co innego w zamku zamienionym teraz na pruskie więzienie. Przetrzymywani tam Polacy planują uciec do stacjonujących niedaleko oddziałów gen. Zajączka. Aby ułatwić sobie ucieczkę, podkładają ogień i zamek... staje w płomieniach.
W tym samym czasie niejaka Barbara Zdunk próbowała wyciągnąć z karczmy swojego ukochanego. Nie wiadomo dlaczego, przy karczmie nagle wybuchł pożar. Zginęły dwie osoby. Barbarę oskarżono o podpalenie. Jakby tego było mało, sąd pruski uznał, że kobieta pewnie jest czarownicą. Wyrok zatwierdził sam król pruski Fryderyk Wilhelm II. Dwa lata w lochach reszelskiego zamku Barbara czekała na egzekucję. W 1811 roku spłonęła na stosie za... czary. Była to ostatnia taka egzekucja w Europie.