Sąd wojskowy w bazie Fort Meade w stanie Maryland skazał w środę na 35 lat więzienia Bradleya Manninga, który przekazał demaskatorskiemu portalowi WikiLeaks setki tysięcy tajnych dokumentów USA. Prokuratorzy wojskowi żądali co najmniej 60 lat więzienia.
Skazany zostanie zdegradowany ze starszego szeregowego do szeregowego i karnie wydalony z wojska.
25-letni Manning został w lipcu uznany za winnego m.in. szpiegostwa, kradzieży, a także oszustwa komputerowego. Trybunał wojskowy oczyścił go jedynie z głównego zarzutu, czyli pomocy wrogowi.
Postawienie przez rząd USA zarzutu "pomagania wrogowi" nie miało swego precedensu w sprawach dotyczących przecieków prasowych. W razie potwierdzenia tego zarzutu Manningowi groziła kara dożywotniego pozbawienia wolności, bez możliwości ubiegania się o zwolnienie warunkowe.
Materiały przekazane przez Manninga WikiLeaks, organizacji kierowanej przez Juliana Assange'a, zostały wykorzystane przez media, budząc sensację w 2011 roku. Wśród blisko pół miliona dokumentów były zastrzeżone raporty bojowe z Iraku, gdzie Manning odbywał służbę, oraz z Afganistanu, informacje o więźniach przetrzymywanych bez procesów w więzieniu Guantanamo, a także setki tysięcy depesz dyplomatycznych. Najgłośniejszym z ujawnionych dokumentów był zapis wideo śmiercionośnego ataku śmigłowcowego z 2007 roku, który WikiLeaks rozpowszechnił z tytułem "Uboczne zabójstwo". W ataku zginęli cywile, wśród nich pracownicy agencji prasowej Reuters.
Podczas ośmiotygodniowego procesu adwokaci Manninga mówili, że ich klient kierował się "honorem", ujawniając informacje o wykroczeniach popełnianych przez rząd USA. Chciał, aby "ludzie poznali prawdę", i chodziło mu o "wywołanie debaty". Twierdzili też, że Manning jest "młodym, naiwnym", ale "mającym dobre intencje humanistą".
Obrona portretowała też Manninga, żołnierza geja, jako głęboko dręczonego problemami identyfikacji płciowej w czasie, gdy jawni homoseksualiści nie mogli służyć w siłach zbrojnych USA. Jego gwałtowne wybuchy w trakcie służby w Iraku powinny być sygnałem ostrzegawczym, by nie dawać mu dostępu do tajnych materiałów - argumentowali. Jednocześnie obrona kwestionowała zarzut, że jego czyn poważnie zaszkodził bezpieczeństwu Ameryki.
Manning przeprosił za swoje postępowanie. "Jest mi przykro, że swoimi działaniami naraziłem Stany Zjednoczone na szkody" - powiedział 14 sierpnia przed sądem.
Manning ma znaczne grono zwolenników, którzy uważają, że rzucił światło na budzące wątpliwości operacje USA za granicą. Amnesty International oraz organizacja pn. Sieć Wsparcia Bradleya Manninga zapowiedziały petycję online, w której zwrócą się do prezydenta Baracka Obamy o ułaskawienie skazanego.
Associated Press odnotowuje, że skazani przez sądy wojskowe mogą uzyskać zmniejszenie kary więzienia nawet do 120 dni za każdy rok za dobre sprawowanie, ale muszą odbyć co najmniej jedną trzecią kary, zanim będą się mogli starać o zwolnienie warunkowe. Manningowi na poczet kary zaliczone zostanie ok. 3,5 roku spędzone w areszcie.