1m 4s

Domek Baby Jagi, tężnie i Potaczkowa

Najatrakcyjniejsze podejście na Luboń Wielki wiedzie Percią Borkowskiego. By zdobyć szczyt tą drogą, trzeba się jednak natrudzić.

Miłosz Beskidzki

|

18.07.2013 00:00 Gość Krakowski 29/2013

dodane 18.07.2013 00:00
0

Krzysztof Knofliczek, od 1999 r. gospodarz schroniska na Luboniu Wielkim, który z żoną i kilkumiesięcznym dzieckiem wprowadził się wtedy do małego pokoiku na jego szczycie, przyznaje: – Bardzo mocno dało nam się we znaki. Pierwsza zima była straszna. Nie było ciepłej wody, a zimna zamarzała – wspomina. Dziś jest tu zupełnie inaczej. – Spokój, cisza, piękne widoki i jest ciepła woda – dodaje z uśmiechem. Luboń Wielki, zwany jeszcze czasem przez miejscowych Biernatką, to urocze miejsce, serce Beskidu Wyspowego. Jest też najbardziej charakterystycznym szczytem tego pasma, a wszystko za sprawą niewielkiego schroniska, przypominającego domek Baby Jagi, oraz potężnej, z daleka widocznej, wieży przekaźnika telewizyjnego.

Dostęp do pełnej treści już od 12,90 zł za miesiąc

Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Miłosz Beskidzki